Kierowca autobusu zlekceważył znak świetlny na strzeżonym przejeździe kolejowym w Zabrzu i z pełną prędkością wjechał w zaporę, która się zamykała. Wyłamując rogatkę, kontynuował kurs, jak gdyby nic się nie stało. Gdy zatrzymali go policjanci z zabrzańskiej drogówki, okazało się, że może być pod wpływem narkotyków.

REKLAMA

Do zdarzenia doszło w środę przed 14.00 na strzeżonym przejeździe kolejowym w Zabrzu na ulicy Ziemskiej.

Oficer dyżurny zabrzańskiej komendy został poinformowany przez dróżnika, że kierowca autobusu wjechał na zamknięty przejazd kolejowy, wyłamując rogatki, po czym uciekł z miejsca zdarzenia.

Kierujący został zatrzymany. Mundurowi sprawdzili jego stan trzeźwości oraz użyli narkotestera. To badanie wskazało, że 59-letni mieszkaniec Zabrza miał być pod wpływem marihuany.

Od kierowcy pobrano próbki krwi do dalszych badań.

Czynności w tej sprawie prowadzą policjanci z Komisariatu II Policji w Zabrzu. Osoby, które w chwili zdarzenie znajdowały się w autobusie, proszone są o kontakt z Komisariatem II Policji w Zabrzu pod numerem telefonu 47 8543 610.

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video

Policja przypomina, że takie zachowania jak:

  • naruszenie zakazu objeżdżania opuszczonych zapór lub półzapór oraz wjeżdżanie na przejazd, jeżeli opuszczanie ich zostało rozpoczęte lub podnoszenie nie zostało zakończone,
  • zatrzymanie pojazdu na przejeździe kolejowym oraz w odległości mniejszej niż 10 m od przejazdu,
  • wjeżdżanie na przejazd, jeżeli po drugiej stronie przejazdu nie ma miejsca do kontynuowania jazdy,
  • wyprzedzanie pojazdu na przejeździe kolejowym i bezpośrednio przed nim,
  • omijanie pojazdu oczekującego na otwarcie ruchu przed przejazd, jeżeli wymagałoby to wjechania na część jezdni przeznaczoną dla przeciwnego kierunku ruchu
  • niestosowanie się do znaków i sygnałów drogowych (w tym "stop", "stop pierwszeństwa", "sygnał czerwony pulsujący"),
  • wchodzenie na torowisko, gdy zapory lub półzapory są opuszczone, lub rozpoczęto ich opuszczanie -

stanowią wykroczenie, ale przede wszystkim mogą mieć tragiczne skutki.