Mężczyzna, który zginął wczoraj w wypadku w Poznaniu, był podejrzany o zabójstwo popełnione kilka godzin wcześniej w gminie Zakrzewo w woj. kujawsko-pomorskim. Zginęła 55-latka. Poznańska prokuratura, która zajmuje się samym wypadkiem bierze pod uwagę dwie wersje: mężczyzna uciekając przed policjantami stracił panowanie nad autem albo celowo doprowadził do czołowego zderzenia z innym samochodem.

REKLAMA

Podejrzany był poszukiwany przez policjantów z województwa kujawsko-pomorskiego, którzy poinformowali mundurowych z Poznania, że mężczyzna kieruje się w stronę stolicy Wielkopolski.

Poruszał się czerwoną skodą. Auto wieczorem zostało zauważone najpierw w centrum miasta, a potem w rejonie podpoznańskiego Lubonia. Jeden z patroli ruszył w pościg za autem, które skręcał w ul. Opolską.

Kiedy policja dojechała na miejsce natrafiła już na wypadek samochody, w którym zginął poszukiwany.

Drugim samochodem kierował 77-latek. Ze złamaniami w rejonie miednicy i klatki piersiowej trafił do szpitala - przekazał rzecznik prasowy wielkopolskiej policji mł. insp. Andrzej Borowiak.

Mężczyzna, który zginął był podejrzany o zabójstwo, do którego doszło w gminie Zakrzewo w powiecie aleksandrowskim. Około g. 15.50 do dyżurnego policji wpłynęło zgłoszenie, że mąż po powrocie do domu znalazł ciało swojej 55-letniej żony.

Ze wstępnych oględzin wynikało, że do śmierci kobiety przyczyniła się inna osoba - poinformowała Kamila Ogonowska z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy.

Policjanci z Aleksandrowa wytypowali podejrzewanego i ustalili, że przebywa on na terenie Poznania. Funkcjonariusze namierzyli mężczyznę, który w trakcie ucieczki autem czołowo zderzył się z innym samochodem i poniósł śmierć na miejscu.

Sprawą zabójstwa zajmuje się Prokuratura Rejonowa w Aleksandrowie Kujawskim. Śledczy nie podają szczegółów, według doniesień loklanych mediów mężczyzna zabił własną matkę.