Kierowca taksówki, któremu fromborczanin nie zapłacił za kurs, postanowił sam zrekompensować sobie straty poniesione na skutek pechowego przejazdu. 45-latek najpierw zawiadomił policjantów o pijanym pasażerze a następnie dokonał zakupów kartą swego klienta.

REKLAMA

Do policjantów prewencji zgłosił się taksówkarz, z prośbą o interwencję wobec nietrzeźwego klienta, który nie był w stanie uiścić opłaty za usługę.

Jak ustalili funkcjonariusze, kurs rozpoczął się w Elblągu a punkt docelowy znajdował się we Fromborku. Pod wskazanym adresem taksówkarz próbował uzyskać pomoc od domowników, jednak nikogo tam nie zastał. Dodatkowo klient był na tyle pijany, że nie można było się z nim porozumieć.

Kierowca pojechał więc do oddalonego o 10 kilometrów Braniewa i poprosił policjantów o pomoc.

Po pewnym czasie pokrzywdzony taksówkarz złożył w komendzie zawiadomienie. Gdy 42-latek wytrzeźwiał, policjanci przesłuchali go i postawili mu zarzut nieuiszczenia opłaty za przejazd. Tymczasem, kilka godzin później mężczyzna zgłosił policjantom utratę dokumentów, gotówki w kwocie 250 zł oraz kart płatniczych.

Okazało się, że ktoś dokonał płatności kartą płatniczą należącą do fromborczanina, płacąc między innymi za zakup paliwa oraz artykułów przemysłowych na łączną kwotę prawie 170 zł. Płatności dokonano w chwili gdy, 42-latek "dochodził do siebie" w braniewskiej komendzie.

Policjanci udali się w miejsca, gdzie doszło do transakcji kartą, zabezpieczyli monitoringi. W krótkim czasie, pokrzywdzony stał się sprawcą przestępstwa.

W związku z posłużeniem się cudzą kartą płatniczą, bez zgody jej właściciela, taksówkarz usłyszał zarzut kradzieży z włamaniem, do którego się przyznał.