Z początkiem przyszłego roku powstająca przy Mazowieckim Szpitalu Bródnowskim w Warszawie klinika "Budzik" dla dorosłych ma przyjąć pierwszych pacjentów w śpiączce. Zapowiedziała to dzisiaj w olsztyńskim "Budziku" Ewa Błaszczyk z fundacji Akogo?

REKLAMA

Olsztyński Budzik to klinika stworzona dzięki wsparciu fundacji Akogo? Ewy Błaszczyk. Klinika działa od grudnia 2016 roku przy Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym w Olsztynie. Od tego czasu wybudziła już wielu pacjentów. Trzeba jednak zaznaczyć, że przez "wybudzenie" rozumiemy nawiązanie z pacjentem kontaktu. To może być nawet celowy ruch ręką. Są pacjenci, którzy szybko stają na nogi i robią pierwsze kroki, są też chorzy, którzy wymagają bardziej kompleksowego leczenia. Terapia w Budziku trwa rok - mówi neurochirurg profesor Wojciech Maksymowicz.

Będzie kolejny Budzik dla dorosłych

W środę w olsztyńskim Budziku pojawiła się Ewa Błaszczyk, która zapowiedziała, że na początku przyszłego roku pierwsi pacjenci trafią do nowej kliniki Budzik, która powstaje przy Mazowieckim Szpitalu Bródnowskim. Jest budzik w Olsztynie, będzie w Warszawie na Bródnie, jest Budzik dla dzieci w Międzylesiu. Niech te Budziki żyją własnym życiem, jest to w koszyku świadczeń gwarantowanych, dostaliśmy za to nagrodę WHO. Jest program wybudzania ze śpiączki, kto chcę po niego sięgnąć, w dowolnym miejscu na terenie naszego kraju, może to zrobić. A teraz fundacja Akogo? zajmie się śledzeniem świata nowinek, co współczesna medycyna, eksperymenty mają do zaoferowania, aby pomóc chorym w śpiączce - mówiła Ewa Błaszczyk.

Klinika daje nadzieję

Do olsztyńskiego Budzika trafiają zgłoszenia od rodzin chorych w śpiączce z całej Polski, a nawet też z zagranicy.

Taki oddział daje iskierkę nadziei. Ten czas jest dla nas najgorszy. Osoba, z którą żyjemy, kochamy ją, z dnia na dzień traci szansę. Budzik daje poczucie, że jest takie miejsce, gdzie można się zgłosić. Widzi się tutaj rodzinną opiekę jaką dają lekarze, pielęgniarki, fizjoterapeuci. Tutaj członek rodziny wraca do nas. Widzimy poprawę - mówi mężczyzna, który w Budziku ma swoją mamę.

Lekarze podkreślają, że wraz ze wzrostem liczby takich ośrodków w Polsce, rosnąć będzie liczba osób wybudzonych.

Tutaj liczy się szybka pomoc, aby od razu po pobycie na intensywnej terapii trafić do kliniki, czy na oddział, gdzie znajdzie się kompleksową pomoc. My tutaj jesteśmy trochę jak rodzina dla tych pacjentów - mówi profesor Maksymowicz.

Kto może trafić do Budzika?

Trafiają tutaj pacjenci do roku po zdarzeniu, jakie wywołuje śpiączkę. To są najczęściej wypadki samochodowe, urazy, udary, niedotlenienia. Najlepiej rokują pacjenci po urazach. Pacjenci przed przyjęciem przechodzą bardzo dokładne badania. Wtedy lekarze podejmują decyzję, czy jest szansa na leczenie w klinice.