Ireneusz Jaki – ojciec eurodeputowanego Patryka Jakiego – został odwołany z funkcji prezesa spółki Wodociągi i Kanalizacja w Opolu. Rada Nadzorcza zwolniła jeszcze dwóch skonfliktowanych z Jakim wiceprezesów. W oświadczeniu przekazano, że decyzje mają na celu „uregulowanie i uspokojenie sytuacji w spółce”. W tle są oskarżenia o mobbing i nieprawidłowości dotyczące przetargu na dostawę energii elektrycznej.

Jak poinformowała przewodnicząca RN WiK Anna Habzda, w poniedziałek, podczas tajnego głosowania, Rada Nadzorcza WiK podjęła uchwałę o odwołaniu z zarządu Ireneusza Jakiego i wiceprezesów: Agnieszki Maślak i Sebastiana Paronia.

"Każda z tych osób została odwołana z innych powodów, ale zasadniczo odwołanie członków zarządu ma na celu uregulowanie i uspokojenie sytuacji w Spółce. (...) Pomimo że uchwała została podjęta niejednogłośnie, to jest podjęta skutecznie, gdyż zgodnie z ustawą o gospodarce komunalnej kompetencja co do powoływania i odwoływania członków zarządu w spółkach komunalnych należy do Rady Nadzorczej. Rada podejmuje uchwały kolegialnie większością głosów i nie może być blokowana przez jednego członka Rady Nadzorczej" - napisała przewodnicząca RN WiK w oświadczeniu.

Wzajemne oskarżenia

Konflikt w samorządowej spółce Wodociągi i Kanalizacja w Opolu, której głównym udziałowcem jest miasto Opole, ciągnie się od wiosny tego roku. Prezes spółki Ireneusz Jaki poinformował wówczas prokuraturę o nieprawidłowościach, do których miało dojść przy przetargu na dostawę energii elektrycznej do WiK. O działanie na szkodę spółki prezes Jaki oskarżył Agnieszkę Maślak i Sebastiana Paronia - członków zarządu rekomendowanych przez prezydenta miasta Opole.

Agnieszka Maślak i Sebastian Paroń w imieniu pracowników złożyli zawiadomienie do prokuratury w sprawie podejrzenia mobbingu ze strony prezesa Ireneusza Jakiego. Jak relacjonował Ireneusz Jaki, te działania były zemstą za ujawnienie przez niego nieprawidłowości.

Ostatecznie postępowania dotyczące WiK przekazano do Prokuratury Okręgowej w Świdnicy. Do tej pory śledczy przedstawili zarzut działania na szkodę spółki Paroniowi i Maślak. W związku z innymi zarzutami prowadzone jest śledztwo w sprawie.

Państwowa Inspekcja Pracy badała sprawę mobbingu. Jak podaje portal tvn24.pl, część pracowników potwierdziła, że Jaki stosował wobec nich mobbing. W maju Rada Nadzorcza WiK, w której większość mają przedstawiciele miasta Opole, próbowała odwołać Ireneusza Jakiego ze stanowiska prezesa, jednak uchwałę zawetował zasiadający w RN przedstawiciel Polskiego Funduszu Rozwoju. Niedawno PFR w zamian za 100 mln złotych przekazanych miastu Opole objął ponad 20 proc. udziałów WiK.

Ostatecznie RN WiK na trzy miesiące zawiesiła Jakiego w prawach prezesa spółki. Kolejna uchwała o zawieszeniu Jakiego na początku października została uchylona przez opolski Sąd Okręgowy. Tego samego dnia 10 pracowników odmówiło wykonywania obowiązków i poszło na zwolnienie.

W spółce istnieją trzy związki zawodowe. Dwa z nich żądają zakazu pracy dla Ireneusza Jakiego. Trzeci z nich popiera prezesa.

"Ciąg dalszy represji"

W rozmowie z PAP Ireneusz Jaki uznał dzisiejszą uchwałę RN WiK za sprzeczną z prawem i zapowiedział skierowanie sprawy do sądu.

O ile mi wiadomo, umowa z PFR, która nie przewiduje możliwości odwołania prezesa spółki bez zgody tego udziałowca, nadal obowiązuje. Według mojej wiedzy, takiej zgody przedstawiciel PFR nie udzielił, a reprezentanci mniejszościowych udziałowców, czyli podopolskich gmin, wstrzymali się od głosu. Uważam, że uchwała Rady Nadzorczej WiK podjęta głosami reprezentantów ratusza jest bezprawna i stanowi ciąg dalszy represji pod moim adresem ze strony władz miasta za ujawnione przeze mnie nieprawidłowości - powiedział Jaki.