41-latek podczas awantury ugodził nożem 24-latka, a następnie zabrał mu samochód i pojechał do chłopaka swojej córki, któremu chciał odebrać życie. Po nieudanym ataku napastnik zbiegł. Został zatrzymany i usłyszał zarzuty. Teraz grozi mu nawet kara dożywotniego pozbawienia wolności, a najbliższe 3 miesiące spędzi w areszcie.

REKLAMA

W środę przed godziną 21 policjanci we Włodawie otrzymali zgłoszenie o agresywnym mężczyźnie, który zaatakował nożem i ukradł samochód innemu mężczyźnie.

Policjanci ustalili, że w mieszkaniu 41-latka doszło do awantury, ponieważ raniony nożem 24-latek nie chciał zawieźć agresywnego mężczyzny do mieszkania jego córki. W pewnym momencie mężczyzna chwycił za nóż i krzycząc, że go zabije, zranił go w głowę i rękę, po czym zabrał mu kluczyki do BMW i pojechał do mieszkania swojej córki.

Gdy otworzył mu jej 24-letni chłopak, 41-latek rzucił się na niego z nożem, grożąc przy tym, że odbierze mu życie. W trakcie szamotaniny zostało odebrane mu narzędzie, a sam zbiegł z miejsca zdarzenia.

Podczas ucieczki skradzionym wcześniej samochodem, został zatrzymany przez patrol policji. Badanie wykazało, że był kompletnie pijany, miał prawie 3 promile alkoholu w wydychanym powietrzu.

Mężczyzna usłyszał zarzuty usiłowania dwóch zabójstw, kierowania gróźb karalnych oraz kierowania pojazdem w stanie nietrzeźwości wraz z krótkotrwałym użyciem cudzego pojazdu. Może usłyszeć wyrok nawet dożywotniego pozbawienia wolności.