Część parafian Łąkty Górnej (woj. małopolskie) stanęło w obronie proboszcza i podpisało się pod pismem rady parafialnej skierowanym do wojewody małopolskiego. Zdaniem wiernych zaangażowanie wojewody w sprawie duchownego jest "elementem politycznej debaty i ingerencją" w życie ich parafii.
Pismo w obronie proboszcza wpłynęło do Małopolskiego Urzędu Wojewódzkiego w poniedziałek. Ma trafić także do biskupa tarnowskiego Andrzeja Jeża. Pod pismem - jak przekazała rada parafialna - podpisało się ponad 500 osób.
Grupie parafian nie podoba się, że wojewoda Krzysztof Jan Klęczar (PSL) zaangażował się w sprawę proboszcza Janusza Czajki, wysyłając apel do biskupa Jeża, aby ten zareagował na słowa proboszcza.
Ks. Czajka podczas nabożeństwa powiedział: "Podziękujcie księdzu proboszczowi Żegociny, który powiedział: 'jedna godzina (religii - przyp. red.) i koniec. Głosujemy za Trzaskowskim, za aborcją, za eutanazją, za pe***ami'". Następnie kontynuował: "Myśmy się buntowali, myśmy stawiali tutaj opór".
W związku z tym wojewoda napisał do biskupa, że "głęboko wierzy we właściwą reakcję Księdza Biskupa, która pozwoli wyeliminować mowę nienawiści, przejawy wszelkiego rodzaju dyskryminacji czy agitacji politycznej z wystąpień zarówno proboszcza Janusza Czajki (niezależnie od funkcji, jaką będzie on sprawował), jak i wystąpień innych księży w podległych diecezji tarnowskiej parafiach".
Rada parafialna Łąkty Górnej podkreśliła w piśmie do wojewody, że jego apel do biskupa odbiera "jako próbę ingerencji przedstawiciela władzy państwowej w wewnętrzne sprawy parafii".
"Z głębokim żalem stwierdzamy, że Pańskie pismo stało się elementem politycznej debaty i ingerencją w życie naszej parafii" - czytamy.
W piśmie oceniono także, że słowa ks. Czajki zostały "wyrwane z kontekstu i wykorzystane do medialnej nagonki". Parafianie zwrócili uwagę na wieloletnią służbę duchownego w parafii, wspieranie rodzin, chorych i osób potrzebujących.
"Jak każdy człowiek ma prawo do wyrażania swoich emocji i stanowiska" - napisała rada.
Tarnowska diecezja zapowiedziała wyciągnięcie konsekwencji wobec proboszcza. W ubiegłym tygodniu duchowny złożył wyjaśnienia u biskupa.
Niezależnie od kazania proboszcz miał być przeniesiony do innej parafii.