Napięta sytuacja miała miejsce we wtorek podczas spotkania autorskiego Radosława Sikorskiego w Krakowie. Choć - jak relacjonuje "Gazeta Wyborcza" - przebiegło ono w miłej atmosferze, to wicepremier opuścił je pod eskortą ochrony. Powodem były krzyki aktywistów propalestyńskich. "Polska uczestniczy w ludobójstwie", "Jak panu nie wstyd?!" - krzyczeli niektórzy z nich, cytowani przez dziennik.
- Radosław Sikorski prowadził we wtorek spotkanie autorskie w Krakowie, promujące jego książkę "Z okopu do Europy".
- Podczas podpisywania książek pojawili się propalestyńscy aktywiści, którzy wykrzykiwali różne hasła i rozwinęli flagę Palestyny.
- Minister spraw zagranicznych ostatecznie opuścił wydarzenie wcześniej, w towarzystwie ochrony.
- Więcej aktualnych informacji znajdziesz na stronie głównej RMF24.pl.
Radosław Sikorski we wtorek prowadził spotkanie autorskie w Krakowie. Wydarzenie w Klubie pod Jaszczurami miało na celu promować jego książkę "Z okopu do Europy".
Polityk opowiedział w niej o swojej karierze - od korespondenta wojennego, do ministra spraw zagranicznych.
Jak relacjonowała "Gazeta Wyborcza", wydarzenie cieszyło się sporym zainteresowaniem i przebiegło w miłej atmosferze. Pojawiały się pytania od widowni m.in. o wojnę w Ukrainie, walkę z dezinformacją czy relacje z prezydentem Karolem Nawrockim.
Po swoim wystąpieniu Sikorski zaczął podpisywać książki. Wówczas wśród zgromadzonych ujawnili się propalestyńscy aktywiści.
Jeden mężczyzna w rogu sali krzyknął: "Jak panu nie wstyd?!". Chwilę później inna kobieta rozwinęła flagę Palestyny.
Inni uczestnicy zaczęli wykrzykiwać hasła: "Wolna Palestyna!", "Polska uczestniczy w ludobójstwie!", "Skandal!" - relacjonowała "Gazeta Wyborcza".
Wicepremier początkowo ignorował aktywistów. Ostatecznie jednak opuścił spotkanie wcześniej, niż było to zaplanowane. Szef MSZ wyszedł z budynku w towarzystwie ochrony. Na zewnątrz minął kolejnych protestujących.
Chwilę przed wejściem do samochodu, w stronę Sikorskiego rzucił się jeden z aktywistów, lecz został powstrzymany przez policję - relacjonował dziennik.
Finalnie wicepremier opuścił Rynek Główny w Krakowie w napiętej atmosferze i z okrzykami w tle.
Dotychczas Radosław Sikorski oficjalnie nie odniósł się do wczorajszego incydentu w Krakowie.