Jeb Bush, syn i brat byłych amerykańskich prezydentów, ogłosił oficjalnie w poniedziałek, podczas wystąpienia na Florydzie, że będzie ubiegał się o urząd prezydenta USA. "Kandyduję, by zwyciężyć" - powiedział do swych zwolenników.

Jestem kandydatem na prezydenta USA - ogłosił Jeb Bush podczas wystąpienia na uczelni stanowej Miami-Dade College. Było to jego pierwsze oficjalne przemówienie jako potencjalnego kandydata w wyścigu do Białego Domu.

W swym wystąpieniu skupił się głównie na sprawach wewnętrznych, przede wszystkim - gospodarczych. Bush obiecał rozwój ekonomiczny kraju i większy dobrobyt dla Amerykanów. Obiecał także 19 milionów nowych miejsc pracy. Opowiedział się za "rozsądną reformą prawa imigracyjnego".

Znowu weźmiemy przyszłość tego kraju w swoje ręce - powiedział Bush. Podkreślił, że politycy w Waszyngtonie nie wiedzą, co złego dzieje się w Ameryce. Ja wiem, co należy zrobić, co trzeba naprawić - przekonywał były gubernator Florydy.

Odnosząc się do polityki zagranicznej USA Bush powiedział, że chce silnej Ameryki w świecie. Zapowiedział wzmocnienie potencjału militarnego USA, do którego osłabienia - jak zauważył - doprowadził obecny prezydent Barack Obama. Podkreślił także szczególne znaczenie przyjaźni z Izraelem.

Po oficjalnym rozpoczęciu kampanii 62-letni Jeb Bush dołączył do kilkunastu pretendentów Partii Republikańskiej. Jeśli zdobędzie nominację Republikanów, to w listopadzie 2016 roku może dojść do starcia dwóch znanych politycznych rodzin. Zdecydowaną faworytką Demokratów w wyścigu do Białego Domu jest bowiem była pierwsza dama i była sekretarz stanu USA Hillary Clinton.

Jeb Bush jest młodszym synem 41. prezydenta USA George'a H.W. Busha i rodzonym bratem 43. prezydenta George'a W. Busha; od 1999 do 2007 roku był gubernatorem Florydy. Jest postrzegany jako kandydat najbardziej umiarkowany spośród pretendentów z obozu Republikanów.