​Rosyjski Sąd Najwyższy uznał ukraiński batalion Azow za organizację terrorystyczną. W ten sposób Moskwa będzie mogła nakładać surowsze kary na zatrzymanych członków pułku.

Prokuratura generalna Rosji w maju złożyła do sądu najwyższego wniosek o uznanie Azowa za organizację terrorystyczną. Teraz instytucja przychyliła się do tej prośby i to rozwiązanie weszło w życie. W komunikacie podkreślono, że bojownicy "popełniali zbrodnie ekstremistyczne i terrorystyczne", a także "używali niedozwolonych środków i metod walki".

Rosja będzie mogła sądzić bojowników batalionu Azow jako wspólników, uczestników lub organizatorów działalności terrorystycznej. Grożą im za to surowsze kary, nawet do 20 lat pozbawienia wolności.

W odpowiedzi członkowie Azowa zaapelowali do państw świata o uznanie Rosji za państwo-sponsora terroryzmu. 

Rosyjscy śledczy zaczęli domagać się uznania batalionu za organizację terrorystyczną po tym, jak poddali się bojownicy Azowa z zakładów Azowstal w Mariupolu. Zatrzymani bojownicy początkowo zostali wywiezieni do separatystycznych republik, ale pojawiły się doniesienia, że niektórzy trafili do aresztu w Lefortowie w Moskwie, czemu władze zaprzeczają. Niektórzy bojownicy wrócili na Ukrainę w wyniku wymiany jeńców.

Prorosyjscy separatyści ze wschodu Ukrainy domagają się, by bojowników Azowa postawić przed trybunałem. Podobnego zdania jest część rosyjskich posłów - Duma Państwowa sprzeciwiała się ich ekstradycji.

Batalion Azow powstał w 2014 roku w Mariupolu. Rosja od początku wykorzystywała organizację jako przykład powszechnego nazizmu w Ukrainie. Pułk, zwłaszcza na początku istnienia, faktycznie inspirował się nazizmem i banderyzmem, co można zobaczyć m.in. w jego symbolice. Rosjanie oskarżają Azow oraz inne pułki o zbrodnie wojenne. Bojownicy podejrzani o takie działania byli skazywani w Ukrainie po 2014 roku.