Film Agnieszki Holland "W ciemności" został nominowany do Oscara w kategorii "najlepszy film nieanglojęzyczny". "Kiedy się o tym dowiedziałam, poczułam ulgę" - przyznała reżyserka.

Nominacje do tegorocznych nagród ogłoszono w Los Angeles. Zaprezentowali je prezydent Amerykańskiej Akademii Filmowej Tom Skreak i aktorka Jennifer Lawrence.

"W ciemności" ma czterech konkurentów w wyścigu po statuetkę. To belgijski film "Bullhead", kanadyjski "Monsieur Lahzar", irański "Rozstanie" i izraelski "Footnote".

Obraz Holland to oparta na faktach historia Polaka Leopolda Sochy, który podczas II wojny światowej przez wiele miesięcy ukrywał w kanałach Żydów z lwowskiego getta. Za pieniądze. Jednak to, co wydawało się okazją do zarobku, doprowadziło do powstania głębokiej więzi emocjonalnej pomiędzy Sochą a uciekinierami, przeobrażając się w heroiczną walkę o ludzkie życie. Rolę główną brawurowo zagrał Robert Więckiewicz.

Film ma na koncie sukcesy na międzynarodowych festiwalach i świetne recenzje w zachodniej prasie. Więckiewiczem zachwycały się "The New York Times" i "Wall Street Journal".

Agnieszka Holland: Po ogłoszeniu nominacji była ulga

Wszyscy bardzo się cieszymy. Jak się jest w takim konkursie, to zawsze jest bardzo miło przejść do następnego etapu. Sama nominacja jest już ogromnym sukcesem i zwycięstwem tego filmu, wszystkich naszych współpracowników, aktorów, ekipy, producentów, a także zwycięstwem dla Polski, która w końcu wystawiła ten film - mówiła po ogłoszeniu nominacji Agnieszka Holland - Jak się pokazuje nominacja, to najpierw jest Polska, a potem tytuł filmu, więc to prawie, jakbyśmy wygrali jakiś kryształowy puchar.

Równocześnie reżyserka przyznała: Konkurencja jest silna. Myślę, że film irański jest wielkim faworytem. Dostał zresztą nominację również za scenariusz, co jest bardzo rzadkie dla filmu obcojęzycznego. To jest piękny film. Wolałabym wygrać, ale jak przegram akurat z tym filmem, to uznam, że tak może być.

Holland żartobliwie mówiła też, że teraz trzeba "nagonić" do głosowania znajomych, którzy są członkami Amerykańskiej Akademii Filmowej: Nie wiadomo, ilu ludzi to tam obejrzy, ilu ludzi będzie głosować. Głosować może każdy członek Akademii, który zobaczył wszystkie pięć filmów. Więc będzie to właściwie taka praca, żeby nagnać jak największą liczbę znajomych, którzy są członkami Akademii, żeby obejrzeli pięć filmów i zagłosowali. No ale ile można nagnać, 50 osób?

Kiedy się dowiedziałam o nominacji, poczułam ulgę. Spodziewaliśmy się, że film przejdzie, był właściwie na wszystkich rankingowych listach, ale wiadomo, że bardzo dziwne rzeczy zdarzały się w tej kategorii, więc mogło się zdarzyć, że byśmy nie przeszli. Wtedy jest przykro - wszyscy czekają na sukces, a jest klapa - podsumowała reżyserka.

Drugi polski akcent w oscarowym wyścigu

W tym roku będziemy jednak trzymać kciuki nie tylko za Agnieszkę Holland. Nominowany do Oscara jest także polski operator Janusz Kamiński. Polak może zostać nagrodzony za zdjęcia do "Czasu wojny" Stevena Spielberga. Do tej pory udało mu się sięgnąć po Oscara dwa razy.

Głównym bohaterem "Czasu wojny" jest koń o imieniu Joey, który prosto z angielskiej wioski trafia na front I wojny światowej. To ekranizacja powieści Michaela Morpurgo, wydanej w Wielkiej Brytanii w 1982 roku. Inspiracją dla powstania tej książki były rozmowy z weteranami I wojny światowej. Podkreślali oni, że ciężki wojenny los był udziałem nie tylko ludzi, ale i zwierząt. Koni używano do jazdy, ale także jako zwierzęta pociągowe, dźwigające broń, ciężki ekwipunek i środki medyczne. Morpurgo podaje, że cała I wojna pochłonęła życie ponad 10 milionów koni.

Szansę na Oscara za najlepsze zdjęcia mają także: Guillaume Schiffmane ("Artysta"), Jeff Cronenweth ("Dziewczyna z tatuażem") i Emmanuel Lubezki ("Drzewo życia").

9 obrazów będzie walczyć w kategorii "najlepszy film"

W kategorii "najlepszy film" walczyć będzie 9 obrazów: "Artysta", "Spadkobiercy", "Strasznie głośno, niesamowicie blisko", "Służące", "Hugo i jego wynalazek", "O północy w Paryżu", "Moneyball", "Drzewo życia" i "Czas wojny".

Do Oscara w kategorii "najlepszy aktor pierwszoplanowy" są nominowani Demian Bichir ("Lepsze życie"), George Clooney ("Moneyball"), Jean Dujardin ("Artysta"), Brad Pitt ("Moneyball") i Gary Oldman ("Szpieg"), a o statuetkę za najlepszą pierwszoplanową rolę żeńską powalczą: Glenn Close ("Albert Nobbs"), Viola Davis ("Służące"), Rooney Mara ("Dziewczyna z tatuażem"), Meryl Streep ("Żelazna Dama") i Michelle Williams ("Mój tydzień z Marilyn").

Laureatów Oscarów poznamy 26 lutego. 84. ceremonia wręczenia najbardziej prestiżowych nagród filmowych świata tradycyjnie odbędzie się w Teatrze Kodaka w Los Angeles.

Film o 11 września niespodzianką wśród nominacji

Niespodzianką jest nominacja w kategorii "najlepszy film" dla obrazu "Strasznie głośno, niesamowicie blisko" z Sandrą Bullock i Tomem Hanksem. Oboje aktorzy, którzy mają już za swoim koncie Oscary, tym razem nie zostali nominowani. Film opowiada o wydarzeniach 11 września. Jego promocja wzbudziła niemałe emocje, szczególnie na Manhattanie. Na wielu billboardach pojawiły się bowiem płonące wieże WTC, nawet tuż obok Strefy Zero. Po protestach wytwórnia zdecydowała się je zdjąć.