Przygotowaniom do Bożego Narodzenia towarzyszy tak ogromny stres i wysiłek, że co drugi dorosły Włoch chciałby zrezygnować z obchodzenia tych świąt – wynika z sondażu przeprowadzonego przez stowarzyszenie analizujące nerwice i ataki paniki. Większość ankietowanych w ogóle nie myśli o świętach z entuzjazmem.

Przygotowaniom do Bożego Narodzenia towarzyszy tak ogromny stres i wysiłek, że co drugi dorosły Włoch chciałby zrezygnować z obchodzenia tych świąt – wynika z sondażu przeprowadzonego przez stowarzyszenie analizujące nerwice i ataki paniki. Większość ankietowanych w ogóle nie myśli o świętach z entuzjazmem.
zdj. ilustracyjne /PAP/EPA/SEBASTIEN NOGIER /PAP/EPA

Nerwy, zmęczenie, nadmiar obowiązków i decyzji - od wyboru prezentów po ich zakup i pakowanie, a także zmaganie się z kolejkami w sklepach, przygotowanie posiłków, nie zawsze miłe spotkania z krewnymi - taki obraz dni poprzedzających Boże Narodzenie i samych świąt wyłania się z włoskiego badania. Połowa respondentów w wieku od 20 do 60 lat chciałaby uniknąć całego tego wysiłku, nerwów, zmęczenia i w ogóle świąt. Tyle samo mieszkańców Italii przyznaje, że nie spodziewa się po świętach niczego dobrego.

70 procent uczestników sondażu wyraziło opinię, że Boże Narodzenie nie będzie dobre i wyznało, że nie myśli o nim z entuzjazmem. Ośmiu Włochów na dziesięciu boi się na przykład chaosu i korków na drogach. Nieco mniej uważa, że nie będzie to bezpieczny okres. Wskazują w tym kontekście zagrożenie terrorystyczne.

Stres i obawy o przyszłość

Analizując rezultaty badania psychoterapeutka Paola Vinciguerra stwierdziła, że ukazuje ono niespotykanie wysoki obecnie poziom stresu u Włochów. Jest to, jak wyjaśniła, rezultat kryzysu gospodarczego i obaw o przyszłość. Jak z tym walczyć? Zdaniem Vinciguerry, święta należy spędzić z przyjaciółmi i najbliższą rodziną, nie rozmawiać o problemach, lecz o zamiarach, grać w gry planszowe, a także razem piec ciasteczka.

(mn)