Zbigniew Chlebowski w nadzwyczajny sposób interesował się Totalizatorem Sportowym - zeznał Marek Przybyłowicz przed hazardową komisją śledczą. Były szef wyścigów konnych na warszawskim Służewcu podważył w ten sposób zeznania byłego szefa klubu parlamentarnego PO.

Oświadczam przed komisją, że pan Zbigniew Chlebowski wyjątkowo interesował się Totalizatorem Sportowym - mówił Przybyłowicz. Poinformował, że odbył z nim, gdy jeszcze pracował w tej spółce, co najmniej trzy spotkania, które dotyczyły nieprawidłowości w TS. Zaznaczył, że osobiście przekazywał Chlebowskiemu segregatory z dokumentacją w tej sprawie.

Pan przewodniczący Chlebowski wyraźnie dał mi do zrozumienia, że jak dojdzie do władzy i będzie ministrem finansów zrobi porządek z tym wszystkim - stwierdził Przybyłowicz. Według niego polityk PO interesował się wszystkimi sprawami związanymi z TS. Przyznał jednak, że po dojściu do władzy Platformy jego zainteresowanie skończyło się nagle.

Przybyłowicz zeznał ponadto, że wielokrotnie rozmawiał z Chlebowskim telefonicznie. Jak powiedział, informował go, że to, co się dzieje w spółce już po objęciu władzy przez koalicję PO-PSL, jest nieprawidłowe i może się zakończyć wybuchem afery hazardowej. Mówiłem to rok wcześniej, nikt nie chciał mnie słuchać, nikt nie reagował na nic - ubolewał.

W latach 1998 - 2001 Przybyłowicz był prezesem spółki Służewiec Tory Wyścigów Konnych, a następnie pełnił funkcję doradcy prezesa Totalizatora Sportowego.