W Prawie i Sprawiedliwości narastają konflikty między zwolennikami byłego premiera Mateusza Morawieckiego a politykami związanymi z byłym ministrem sprawiedliwości Zbigniewem Ziobrą. Sprawa immunitetu Ziobry oraz jego przyszłości w partii wywołuje coraz większe podziały i frustracje wśród działaczy.
- W PiS narastają napięcia między frakcją Mateusza Morawieckiego a środowiskiem Zbigniewa Ziobry.
- Sejm uchylił immunitet Ziobrze w związku z 26 zarzutami dotyczącymi Funduszu Sprawiedliwości.
- Morawiecki wyklucza powrót Ziobry na stanowisko ministra sprawiedliwości w ewentualnym nowym rządzie.
- W partii pojawiają się głosy krytyki wobec postawy Ziobry i jego zwolenników.
- Prezes PiS Jarosław Kaczyński zachowuje ostrożność, unikając otwartego opowiedzenia się po którejkolwiek ze stron.
- Więcej ciekawych informacji z Polski i świata znajdziesz na RMF24.pl.
Według PAP, która powołuje się na źródła w partii, w ostatnich tygodniach w Prawie i Sprawiedliwości wyraźnie zarysowały się podziały między frakcją byłego premiera Mateusza Morawieckiego a politykami związanymi z byłym szefem Ministerstwa Sprawiedliwości Zbigniewem Ziobrą. Według informacji z partii środowisko Suwerennej Polski, która została włączona do PiS w 2024 roku, oczekuje od kolegów zdecydowanej obrony Ziobry. Jednocześnie w partii narasta frustracja wobec jego działań i postawy.
Na początku listopada Sejm uchylił immunitet Zbigniewowi Ziobrze, umożliwiając prokuraturze postawienie mu 26 zarzutów związanych ze sprawą Funduszu Sprawiedliwości. Sejm wyraził także zgodę na jego zatrzymanie i tymczasowe aresztowanie. Ziobro, który obecnie przebywa w Budapeszcie, ma stanąć przed sądem 22 grudnia.
W ubiegłym tygodniu w wywiadzie dla Gazety.pl Mateusz Morawiecki jasno zadeklarował, że nie przewiduje powrotu Ziobry na stanowisko ministra sprawiedliwości w przypadku objęcia funkcji premiera. Dodał również, że nie przyjąłby tej roli, gdyby miało to być uzależnione od obecności Ziobry w rządzie. Słowa te spotkały się z mieszanymi reakcjami w partii - część posłów poczuła ulgę, inni wyrazili niezadowolenie.
Decyzja o powołaniu zespołu ds. opracowania programu PiS, w którym zabrakło miejsca dla Morawieckiego, została odebrana przez jego zwolenników jako próba osłabienia jego pozycji. W partii nie brakuje głosów krytyki wobec Ziobry i jego środowiska. Wielu polityków uważa, że obecna sytuacja szkodzi wizerunkowi ugrupowania.
Prezes Jarosław Kaczyński, choć oficjalnie deklaruje obronę Ziobry, nie angażuje się w nią w pełni. Według niektórych działaczy Kaczyński stara się zachować jedność partii, obawiając się, że podziały mogą doprowadzić do porażki w kolejnych wyborach.
Połączenie PiS z Suwerenną Polską w 2024 roku nie zostało przyjęte entuzjastycznie przez wszystkich członków ugrupowania. Liderzy SP, w tym Ziobro i Patryk Jaki, weszli do ścisłego kierownictwa partii, jednak wielu działaczy - zwłaszcza z otoczenia Morawieckiego - otwarcie krytykowało tę decyzję.
Zarzuty wobec Ziobry dotyczą m.in. kierowania zorganizowaną grupą przestępczą oraz nieprawidłowości przy przyznawaniu dotacji z Funduszu Sprawiedliwości. Przyszłość byłego ministra sprawiedliwości oraz jego frakcji w PiS pozostaje niepewna.