Izabela Dorn, trzecia żona zmarłego w 2022 roku Ludwika Dorna, oraz jego najmłodsza córka żądają od Skarbu Państwa miliona złotych odszkodowania za represje, których polityk doświadczył w czasach PRL. Minister sprawiedliwości Waldemar Żurek w rozmowie z "Super Expressem" podkreślił, że każdy ma prawo dochodzić swoich roszczeń przed sądem.
- Trzecia żona Ludwika Dorna i jego najmłodsza córka domagają się miliona złotych odszkodowania od Skarbu Państwa.
- Odszkodowanie ma być rekompensatą za represje, których Dorn doświadczył w czasach PRL.
- Minister sprawiedliwości Waldemar Żurek podkreśla, że każdy ma prawo wystąpić do sądu, a o zasadności roszczeń decyduje sąd.
- Prokurator prowadzący sprawę zamierza przesłuchać także dwie pierwsze żony polityka.
- Więcej informacji z Polski i świata znajdziesz na RMF24.pl.
Izabela Dorn, trzecia żona zmarłego polityka, wraz z najmłodszą córką, wystąpiły do sądu z żądaniem wypłaty miliona złotych odszkodowania od Skarbu Państwa. Ich zdaniem, kwota ta należy się rodzinie za represje, których Ludwik Dorn doświadczył w czasach komunistycznych. Wdowa argumentuje, że mimo iż związała się z Dornem grubo po upadku PRL, rekompensata powinna przysługiwać rodzinie za krzywdy wyrządzone w przeszłości.
Minister sprawiedliwości Waldemar Żurek odniósł się do sprawy w rozmowie z "Super Expressem" podkreślając, że każdy obywatel ma prawo wystąpić do niezawisłego sądu, jeśli uważa, że przysługuje mu roszczenie wobec państwa lub innego podmiotu. "To sąd decyduje, czy takie roszczenie jest uzasadnione i w jakiej wysokości" - zaznaczył minister.
W toku postępowania prokurator Stanisław Wieśniakowski zamierza przesłuchać także dwie pierwsze żony Ludwika Dorna. Jak argumentuje, obecna wdowa była w czasach działalności opozycyjnej Dorna jeszcze dzieckiem i nie może posiadać pełnej wiedzy na temat represji, jakich doświadczał polityk.
Ludwik Dorn był jednym z najbardziej zaangażowanych działaczy opozycji antykomunistycznej w Polsce. Już w 1971 roku, jako nastolatek, brał udział w akcjach upamiętniających ofiary Grudnia 1970. W drugiej połowie lat 70. aktywnie współpracował z Komitetem Obrony Robotników, pomagając rodzinom represjonowanych robotników i uczestnicząc w procesach politycznych. Był wielokrotnie zatrzymywany i bity przez funkcjonariuszy Służby Bezpieczeństwa, a w sierpniu 1980 roku został aresztowany.
W ostatnich latach znacząco wzrosła liczba wniosków oraz wysokość żądanych odszkodowań za represje polityczne z czasów PRL. Podstawą do ubiegania się o zadośćuczynienie jest tzw. ustawa lutowa z 1991 roku, która umożliwia osobom represjonowanym, a po ich śmierci także ich bliskim, dochodzenie roszczeń od Skarbu Państwa.
Decyzje w tych sprawach podejmują sądy, a w postępowaniu uczestniczy prokurator. Jak podkreślają przedstawiciele prokuratury, obecnie "normalna kwota" dochodzonego zadośćuczynienia to już sumy milionowe. O wysokości odszkodowania decydują m.in. długość internowania, sytuacja rodzinna, zawodowa oraz skutki represji. Maksymalna kwota, jaką sądy akceptują, to nawet 20 tys. zł za każdy miesiąc internowania.
Sądy podkreślają, że majątek represjonowanego nie ma wpływu na wysokość przyznawanego odszkodowania. Odszkodowanie jest bowiem rekompensatą za doznane krzywdy, a nie za stan posiadania.