Sejmowa komisja regulaminowa zarekomendowała uchylenie immunitetu posłowi PiS Dariuszowi Mateckiemu. Komisja rekomenduje także wyrażenie przez Sejm zgody na tymczasowe aresztowanie polityka.

REKLAMA

Środowe posiedzenie komisji trwało prawie 4 godziny.

Po tym, jak prokurator z Zespołu Śledczego nr 2 PK Dariusz Ślepokura przedstawił komisji wniosek o uchylenie immunitetu Mateckiemu, głos zabrał wyznaczony przez polityka na obrońcę poseł PiS Andrzej Śliwka.

Śliwka stwierdził, że zarzucane Mateckiemu czyny i przedstawiony stan faktyczny są "całkowicie oderwane od rzeczywistości".

Następnie przez godzinę mówił poseł Matecki. Jego zdaniem, wniosek prokuratury opiera się na "wybiórczo przytoczonych wypowiedziach, domysłach, które pasują do z góry przyjętej politycznej tezy, która ma go wsadzić do aresztu przed wyborami prezydenckimi".

Matecki - w kontekście wniosku o jego tymczasowe aresztowanie - wyraził też wątpliwość, czy istnieje uzasadniona obawa jego ucieczki. Mając pełną świadomość tego, że macie większość do przegłosowania i do wsadzenia mnie do aresztu, jestem na miejscu, chcę zeznawać, nigdzie się z Warszawy nie ruszam - oświadczył poseł PiS.

Zarzuty wobec Dariusza Mateckiego

Prokuratura chce postawić Dariuszowi Mateckiemu sześć zarzutów związanych z Funduszem Sprawiedliwości i fikcyjnym zatrudnieniem w Lasach Państwowych.

Wniosek prokuratury o uchylenie immunitetu posłowi PiS, dawniej politykowi Suwerennej Polski, Dariuszowi Mateckiemu, trafił do Sejmu we wtorek, 25 lutego.

Z komunikatu Prokuratury Krajowej wynika, że Matecki miał umożliwiać wybranym stowarzyszeniom uzyskanie dotacji z Funduszu Sprawiedliwości poprzez wcześniejsze konsultowanie ich wniosków z urzędnikami Ministerstwa Sprawiedliwości, co zwiększało ich szanse na pozytywną ocenę. Dzięki temu organizacjom tym przyznano łącznie ok. 14,86 mln zł, z czego część środków była wydatkowana niezgodnie z przeznaczeniem - m.in. na nierzetelne faktury i fikcyjne wynagrodzenia.

Ponadto Matecki miał działać na rzecz przyznania dotacji ok. 5 mln zł Stowarzyszeniu Fidei Defensor, mimo że zasady konkursu nie przewidywały wskazywania beneficjentów z góry. Pieniądze te również były wykorzystywane w sposób niezgodny z prawem. Prokuratura zarzuca mu także pranie brudnych pieniędzy - miał przyjąć co najmniej 447,5 tys. zł pochodzących z nielegalnie pozyskanych funduszy i przeznaczyć je na prywatne wydatki.

Dodatkowo, w porozumieniu z byłym kierownictwem Lasów Państwowych, Matecki miał pobierać wynagrodzenie za fikcyjne zatrudnienie w latach 2020-2023, co mogło spowodować stratę LP w wysokości ok. 500 tys. zł. W związku m.in. z tą sprawą CBA zatrzymało trzech byłych dyrektorów tej instytucji.

Matecki: Skrajnie absurdalne, nieprawdziwe zarzuty

25 lutego Matecki ocenił na platformie X, że wszystkie zarzuty wobec niego są "skrajnie absurdalne, nieprawdziwe".

"Nie mogli znaleźć nic innego, to stawiają mi zarzuty za to, że pracowałem w Lasach Państwowych i na podstawie zeznań Tomasz M., którego adwokatem jest Roman Giertych. Tomasz M. w tym śledztwie może legalnie kłamać" - napisał.

Stwierdził też, że postępowanie przeciwko niemu jest wykorzystywaniem aparatu państwa do niszczenia opozycji.