Sejm nie odrzucił weta prezydenta ws. ustawy łańcuchowej podczas środowego głosowania. Prezydent Karol Nawrocki zawetował na początku grudnia nowelizację ustawy o ochronie zwierząt, która miała wprowadzić zakaz trzymania psów na uwięzi. Podkreślił, że choć intencja ochrony zwierząt jest słuszna i szlachetna, to - według niego - ustawa była źle napisana. Sprzeciw głowy państwa spowodowały m.in. zawarte w ustawie przepisy regulujące kojce dla psów.
- Więcej aktualnych informacji znajdziesz na stronie głównej RMF24.pl.
Sejm opowiedział się za nieodrzuceniem prezydenckiego weta w sprawie ustawy łańcuchowej w środowym głosowaniu. Chodzi o nowelizację ustawy o ochronie zwierząt, którą zawetował na początku grudnia prezydent Karol Nawrocki.
We wtorek Komisja Nadzwyczajna ds. ochrony zwierząt zarekomendowała Sejmowi ponowne uchwalenie noweli ustawy o ochronie zwierząt w dotychczasowym brzmieniu - czyli odrzucenie weta prezydenta. Potrzebna była do tego większość 3/5 głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów. Nie udało się jej uzyskać.
Gdy nowelizację ustawy o ochronie zwierząt pod koniec września uchwalił Sejm, za jej przyjęciem opowiedziało się 280 posłów, 105 było przeciw, a 30 wstrzymało się od głosu. Spośród klubu PiS za nowelą zagłosowało 49 posłów, w tym szef partii Jarosław Kaczyński.
W środowym głosowaniu wzięło udział 438 posłów. "Za" było 246 - to jednak za mało do odrzucenia prezydenckiego weta, gdyż wymagana była większość 3/5, która w tym głosowaniu wyniosła 263.
"Przeciw" zagłosowało 192 posłów. Nikt się nie wstrzymał, a nie głosowało 22 parlamentarzystów - w tym Jarosław Kaczyński, lider PiS, który we wrześniu poparł ustawę łańcuchową.
Jak nieoficjalnie ustalił dziennikarz RMF FM Jakub Rybski, powodem absencji prezesa PiS miało być przeziębienie.
Głosowanie poprzedziła debata w tej sprawie. W jej trakcie szef kancelarii prezydenta Zbigniew Bogucki oświadczył, że tzw. ustawa łańcuchowa, którą zawetował prezydent Karol Nawrocki, w dużej mierze stygmatyzowała polską wieś. Na to nie ma zgody pana prezydenta - podkreślił.
Sprzeciw głowy państwa wywołały m.in. przepisy regulujące kojce dla psów. Bogucki podkreślił, że prezydent jest za tym, żeby spuścić psy z łańcuchów i złożył do Sejmu w tym zakresie stosowny projekt ustawy.
Zaznaczył również, że zawetowana ustawa była aktem wadliwie skonstruowanym pod względem merytorycznym oraz prawno-legislacyjnym, ponieważ zawężała zakaz trzymania na uwięzi wyłącznie do psów.
Kluby Polski 2050, PSL i Lewicy zaapelowały w środę w Sejmie o ponowne uchwalenie zawetowanej tzw. ustawy łańcuchowej. Konfederacja natomiast zapowiedziała, że nie zagłosuje za odrzuceniem weta prezydenta Karola Nawrockiego.
Poseł Jarosław Rzepa z PSL ocenił, że zawetowane przepisy były kompromisem. Zaznaczył, że ustawa w żaden sposób nie stygmatyzowała polskiej wsi. Podkreślił, że Polska jest dzisiaj całkowicie inna, i wyraził nadzieję, że psów, które jeszcze są trzymane na łańcuchach jest niewiele.
Ewa Szymanowska z ramienia Polski 2050 podkreśliła, że jej klub opowiada się za odrzuceniem weta. Zaznaczyła, że projekt był procedowany ponad podziałami i przypomniała, że część posłów PiS poparła go w głosowaniu.
Daria Gosek-Popiołek z Lewicy zaapelowała do posłów o odrzucenie weta. Mieliśmy szansę na to, żeby Polska wreszcie przestała być skansenem okrucieństwa wobec psów. I dziś dostajemy kolejną szansę - zaznaczyła.
Zdaniem Witolda Tumanowicza z Konfederacji ustawa była przeregulowana i zawierała biurokratyczne, niepotrzebne zapisy. Ocenił jednak, że trzymanie psów na łańcuchach jest "procederem godnym pożałowania". Podkreślił, że Sejm powinien rozpocząć procedowanie prezydenckiego projektu w tej sprawie. Poseł Bronisław Foltyn zapowiedział z kolei, że Konfederacja nie zagłosuje za odrzuceniem weta.
Wcześniej przed Sejmem aktywiści manifestowali za odrzuceniem prezydenckiego weta w tej sprawie. Uczestników manifestacji poparli na miejscu marszałek Sejmu Włodzimierz Czarzasty, a także parlamentarzyści z klubów KO, Lewicy, Polski 2050 i PSL.
Marszałek Sejmu Czarzasty podczas konferencji prasowej w środę podkreślił, że koalicja ma "przegadane i przepracowane wszystkie plany A i B" na wypadek nieodrzucenia prezydenckiego weta. Dodał, że przyjmuje formułę, w której informuje opinię publiczną o efektach, a nie o samym przebiegu dyskusji koalicyjnych.
Prezydent Karol Nawrocki na początku grudnia zawetował nowelizację ustawy o ochronie zwierząt, tzw. ustawę łańcuchową, która zakładała wprowadzenie zakazu trzymania psów na uwięzi. Podkreślił, że choć intencja wzmocnienia ochrony zwierząt jest słuszna i szlachetna, to - jego zdaniem - przepisy były źle przygotowane, a proponowane w ustawie normy dotyczące kojców całkowicie nierealne do spełnienia.
Nowelizacja zakładała zakaz trzymania psów na uwięzi oraz definiowała kojec jako miejsce poza lokalem mieszkalnym, z którego nieprzywiązany pies nie może samodzielnie się wydostać. Właściciele psów mieliby obowiązek zapewnić kojce utwardzone i w przeważającej części zadaszone, o powierzchni co najmniej 10 m kw. dla psa o masie poniżej 20 kg, 15 m kw. dla psa ważącego od 20 do 30 kg oraz 20 m kw. dla psa o masie powyżej 30 kg. Powierzchnia kojca miała być dodatkowo zwiększana wraz z liczbą przebywających w nim zwierząt.
Jednocześnie do Sejmu trafił prezydencki projekt ustawy, który zakłada zakaz trzymania wszelkich zwierząt domowych na uwięzi, nie zawiera jednak przepisów regulujących kwestię kojców. "Kojce wielkości miejskich kawalerek to absurd, który uderzałby w rolników, hodowców i zwykłe wiejskie gospodarstwa" - ocenił Nawrocki w nagraniu zamieszczonym na profilu Kancelarii Prezydenta na X.