Wiceminister finansów Jurand Drop ostro skrytykował argumenty prezydenta Karola Nawrockiego i jego rzecznika dotyczące weta wobec ustawy o rynku kryptoaktywów. Jego zdaniem, decyzja głowy państwa została podjęta pod wpływem firm przeciwnych regulacjom, a przedstawione zarzuty są „nietrafione” i „bzdurne”.
- Po więcej aktualnych informacji zapraszamy do RMF24.pl
W poniedziałek Kancelaria Prezydenta poinformowała o zawetowaniu przez Karola Nawrockiego ustawy o rynku kryptoaktywów, uchwalonej przez Sejm 7 listopada. Nowe przepisy miały na celu implementację unijnego rozporządzenia MiCA (The Markets in Crypto-Assets Regulation), regulującego rynek kryptowalut w krajach UE.
MiCA to unijne rozporządzenie dotyczące rynku kryptoaktywów, przyjęte przez Parlament Europejski w 2023 roku. Jego celem jest ujednolicenie przepisów dotyczących kryptowalut i innych kryptoaktywów na terenie całej Unii Europejskiej. MiCA wprowadza jednolite zasady nadzoru, ochrony konsumentów oraz wymogi wobec firm działających w sektorze kryptoaktywów.
Podczas środowego posiedzenia sejmowej Komisji Gospodarki i Rozwoju do prezydenckiego weta odniósł się wiceminister finansów Jurand Drop. Skrytykował on argumenty rzecznika prezydenta Rafała Leśkiewicza, który we wpisie na platformie X stwierdził, że ustawa umożliwia rządowi "wyłączanie stron internetowych firm działających na rynku kryptoaktywów jednym kliknięciem".
Ustawa nie tworzy tej możliwości, to jest w unijnym rozporządzeniu MiCA. (...) Oznacza to, że zarzuty, które mówią o wyłączaniu domen w stosunku do polskiej ustawy są nietrafne (...) nieuzasadnione, bzdurne, jakkolwiek to nazwiemy - ocenił Drop.
Kancelaria prezydenta wskazywała również na zbyt dużą objętość ustawy i brak przejrzystości. Podczas gdy Czechy, Słowacja czy Węgry wdrożyły przepisy liczące kilka lub kilkanaście stron, polska ustawa ma ich ponad sto - napisał Leśkiewicz.
Wiceminister Drop przyznał, że ustawa jest obszerna, ale - jak podkreślił - "jest to 110 stron, dlatego, żeby wszystko było dokładnie i przejrzyście rozpisane. Można byłoby ją skrócić, ale wtedy dopiero można by zarzucać nieprzejrzystość".
Odnosząc się do zarzutu o nadregulację, Drop stwierdził: Zgadzamy się, że nadregulacja jest prostą drogą do wypychania firm za granicę i dlatego w tej ustawie nie ma nadregulacji. Prezydent powinien podać konkretny artykuł, w którym widzi nadregulację. To jest znowu całkowicie nietrafiony argument ze strony pana rzecznika.
Rzecznik prezydenta zarzucił również, że ustawa przewiduje opłaty nadzorcze na poziomie uniemożliwiającym rozwój małym firmom i startupom, faworyzując tym samym zagraniczne korporacje i banki. Drop odpowiedział, że opłaty zostały ustalone na podstawie rekomendacji KNF, a wzorem był rynek finansowy, który - jego zdaniem - jest podobny do sektora kryptoaktywów.
Wydaje mi się, że w ciągu ostatnich kilku miesięcy bardzo aktywne były firmy, które wcale nie chcą się zarejestrować w Polsce w ramach tej ustawy i te firmy były zainteresowane, mówiąc kolokwialnie, ubiciem tej ustawy. (...) Myślę, że te głosy do tego weta doprowadziły - mówił Drop.
Ustawa miała wdrożyć unijne przepisy MiCA, a nadzór nad rynkiem kryptoaktywów miał sprawować Komisja Nadzoru Finansowego. Przewidywano m.in. możliwość wpisywania nieuczciwych domen do specjalnego rejestru oraz odpowiedzialność karną za przestępstwa związane z emisją tokenów czy świadczeniem usług bez zgłoszenia do KNF. Najpoważniejsze naruszenia miały być zagrożone grzywną do 10 mln zł.
Wiceminister Drop ostrzegał już w listopadzie, że brak ustawy o rynku kryptowalut zmusi firmy do rejestracji za granicą, co oznaczałoby utratę wpływów podatkowych dla Polski.
Prezydent Karol Nawrocki w opublikowanym w poniedziałek filmie na platformie X podkreślił: "Polska musi być miejscem, gdzie powstają innowacje, a nie regulacje. Jako prezydent będę gwarantem tego, że nie wejdą w życie zamordystyczne przepisy, które ograniczą waszą wolność. Zadbam też o to, aby polskie firmy nie musiały uciekać do Czech czy do Niemiec tylko dlatego, że polskie przepisy krępują ich rozwój".
Rynek kryptowalut jest podatny na oszustwa, piramidy finansowe i inne nieuczciwe praktyki. Ustawa wprowadza mechanizmy, które mają chronić użytkowników przed utratą środków, np. poprzez rejestrację firm, nadzór nad działalnością czy możliwość blokowania nieuczciwych domen.
Brak regulacji sprzyja wykorzystywaniu kryptowalut do nielegalnych działań, w tym tych skierowanych przeciwko bezpieczeństwu państwa. Nie jest tajemnicą, że rosyjskie służby dokonujące akcji dywersyjnych, propagandowych i sabotażowych w Polsce często opłacają swoich pośredników przy pomocy kryptowalut. Ustawa nakłada na firmy obowiązki związane z weryfikacją tożsamości klientów i raportowaniem podejrzanych transakcji, co utrudnia przestępczość finansową.
Regulacja rynku umożliwia skuteczniejsze opodatkowanie działalności związanej z kryptowalutami. Dzięki temu państwo może zyskać dodatkowe dochody z podatków płaconych przez firmy i inwestorów.
Implementacja unijnych przepisów (MiCA) pozwalałaby także polskim firmom konkurować na równych zasadach z podmiotami z innych krajów UE.