Rozliczymy każdą waszą aferę - zwrócił do rządzących szef klubu parlamentarnego KO Borys Budka w czasie konwencji krajowej PO w Płońsku (woj. mazowieckie). Jak mówił, wartości Platformy to uczciwość i profesjonalizm, a podstawowe zasady to jawność i transparentność. Po nim głos zabrał prezydent Warszawy, wiceszef partii Rafał Trzaskowski. Najważniejsze, żebyśmy byli razem, żebyśmy wygrali wybory. Decydujemy o przyszłości Polski - mówił do uczestników konwencji.

REKLAMA

Wprowadzimy prawo, które wyruguje wszystkie przypadki nepotyzmu, korupcji i kolesiostwa.(...) Nie śpijcie spokojnie, rozliczymy każdą waszą aferę, do każdej najmniejszej - mówił Budka pod adresem rządzących. Ci - dodał - bezprawnie zagarniali z majątku publicznego, będą musieli te kwoty zwracać - dodał. "To obiecujemy" - oświadczył.

Gdy dziś mówimy “PiS", mamy przed oczami afery - mówił były szef PO. Jego zdaniem, ludzie władzy chcą dziś wyłącznie "bezkarnie się nakraść", dlatego nie chcą nad sobą żadnej kontroli, "ani tutaj, ani w instytucjach międzynarodowych". Dlatego - mówił Budka - "dewastują sądownictwo", wypowiadają wojnę UE", "chcą wam ukraść wolne media".

Według niego uchwała władz PiS, mająca przeciwdziałać nepotyzmowi to "wielka klęska" szefa tej partii Jarosława Kaczyńskiego. Budka stwierdził, że zamiast szykować kraj np. na IV falę pandemii Covid-19 PiS zajmował się nepotyzmem we własnych szeregach, a efektem przyjętej uchwały jest to, że pracę straciło kilkanaście osób. Te 15 osób to wymiar moralnej klęski Jarosława Kaczyńskiego - oświadczył Budka.

Jego zdaniem, Kaczyński zbudował partię, nad którą nikt nie panuje, która "jak ośmiornica oplata spółki i spółeczki", aby "jak najwięcej dla siebie zagarnąć". Gdyby wyrzucić z partii osoby naruszające zasady etyki na styku biznesu i polityki nikt by się nie ostał - stwierdził Budka. Dodał, że dwa lata temu premier Mateusz Morawiecki zapowiadał, że ujawni majątek, który przepisał na żonę, ale odpowiednia ustawa "nie weszła w życie, bo znalazła się na biurku kulinarnego odkrycia Jarosława Kaczyńskiego".

Mówiąc o Platformie Obywatelskiej, Budka stwierdził, że wartości tej partii to uczciwość i profesjonalizm, a podstawowe jej zasady to jawność i transparentność. Zapowiedział, że PO będzie bronić samorządowców, którzy "upominają się o wartości i nie boją się konsekwencji".

Zawsze i wszędzie będziemy się upominać o polskich samorządowców i polski samorząd, o tych, którzy ciężko tam pracują - powiedział Budka. PO - dodał - była jest i będzie partią samorządową.

"Węgry to nie Orban, a Polska to nie Kaczyński"

Następnie głos zabrał prezydent Warszawy, wiceszef partii Rafał Trzaskowski.

To, że jestem w Płońsku to bardzo dobry symbol tego, w jaki sposób będziemy pracować przez kolejne dni, tygodnie i miesiące - stwierdził Trzaskowski.

Podkreślił, że rozmowy z obywatelami są istotne. Wracam z Budapesztu, gdzie takie proste słowa, że Węgry to nie Orban, a Polska to nie Kaczyński, wywołały najwięcej entuzjazmu. Rozmawiałem ze swoimi węgierskimi przyjaciółmi o tym, jak to dużo Kaczyński się od Orbana nauczył. Nie wiem, czy pamiętacie, panowie się kiedyś spotkali w Nidzicy. Wydaje się, że wtedy chyba Orban przekazał swój notatnik Kaczyńskiemu, co należy robić po kolei - mówił Trzaskowski.

W notatniku tym na końcu były - kontynuował - dwie rady; pierwsza z nich to "powolutku, krok po kroku wyprowadzić z UE, bo przecież nikt nie będzie nam dyktował warunków, mówił jak mamy postępować".

Nota bene sami, żeśmy się na to nabierali i to trzeba jasno powiedzieć. Myśleliśmy, że jeżeli Viktor Orban będzie w Europejskiej Partii Ludowej, to będziemy go w stanie przekonać bo on w przeciwieństwie do Kaczyńskiego ma trochę tego zbójeckiego czaru - mówił Trzaskowski.

I rozmawialiśmy, i rzeczywiście czasami Donaldowi Tuskowi, nawet mi, w rozmowach udawało się go powstrzymać przed jakimś czystym szaleństwem i inwestowaliśmy w to czas, bo wydawało nam się, że można mu przemówić do rozumu, ale on miał plan. (...) I w notatniku, który Orban przekazał Kaczyńskiemu wszystko jest napisane - kontynuował polityk.

"Nie dajcie się nabrać"

Nie dajcie się nabrać - wzywał zebranych. Przypomnijcie sobie, jak to było w przypadku Wielkiej Brytanii. Oni też na początku mówili, że jest za dużo prerogatyw, że za dużo rzeczy Unia robi. (...) Mówili, że tylko trzeba się skupić na handlu, a cała reszta jest kompletnie niepotrzebna, od tego zaczęli - mówił prezydent stolicy.

Tymczasem, jak podkreślał, Unia Europejska jest ważna. Unia wyznacza trendy, zajmuje się tym, co naprawdę istotne w XXI wieku. Gdyby nie UE prawdopodobnie tak poważnie nie walczylibyśmy z katastrofą klimatyczną. A to się oczywiście niektórym nie podoba. (...) Mamy mnóstwo PiS-owskich ministrów, którzy mówią, że żadnego ocieplenia klimatycznego nie będzie i chcą, żebyśmy się dusili w naszych miastach. Do tego jest potrzeba UE, żeby wyznaczać trendy, pokazywać wyzwania i z nimi walczyć - mówił Trzaskowski.

Czy wystarczy handel? Nie, handel nie wystarczy. Trzeba współpracować z naszymi sąsiadami, wzmacniać demokrację tam, gdzie ona jest słaba. Trzeba stawiać na wartości, na prawa człowieka. I właśnie o prawa człowieka UE się cały czas upomina - wskazywał. Do tej pory, jak przekonywał, UE musiała się o nie upominać na zewnątrz, a dzisiaj musi to często robić w państwach członkowskich, do czego doprowadził PiS, "spychając na margines wiele obywatelek i obywateli".

Poruszył również m.in. kwestię edukacji. Ile Polek i Polaków, ile młodych studentek i studentów, wyjeżdża na przeróżne uniwersytety w całej UE, gdzie się mogą uczyć, poznawać nowych ludzi; myśleć w sposób innowacyjny. Potem wracają, wzmacniają Polskę i tutaj budują swoje kariery - wyliczał.

Tymczasem - dodał - w Wielkiej Brytanii po tym, gdy wyszła z UE, wiele osób nie może studiować. Wyobrażacie sobie sytuację, że nasza młodzież, nasze dzieci, nasze wnuki nie będą mogły korzystać z europejskiej edukacji - pytał. A o tym, co będzie na polskich uniwersytetach będzie decydował minister Czarnek. Na to nie może być zgody - podkreślał.

"UE wyciąga wnioski z pandemii"

Wskazywał, że UE to także obronność, bezpieczeństwo, ale i kwestie zdrowia. To nasi eurodeputowani stoją na czele komisji, (...) która zajmuje się kwestiami raka. UE wyciąga wnioski z pandemii. I właśnie o tym mówimy, że ta większa integracja - której PiS się boi, na którą narzeka, straszy - bezpieczeństwo, klimat, zdrowie, edukacja, jest nam potrzebna bo UE wyznacza trendy XXI, wie, gdzie są prawdziwe zagrożenia - mówił. Dlatego - jak podkreślał - "nie możemy dać się wypchnąć z Unii Europejskiej" bo "nawet jeśli jeden czy drugi polityk nie chce, większość z nich chce, bo widzimy to w ich oczach, widzimy to w ich wypowiedziach".

Przecież ta głębsza integracja dokonywała się również w Traktacie Lizbońskim. Mało kto pamięta, kto go podpisywał - Lecz Kaczyński. Może Lech Kaczyński wiedział dużo więcej i rozumiał dużo więcej niż Jarosław Kaczyński. Szkoda, że nie są wyciągane z tego wnioski - powiedział Trzaskowski.

Dodał, że "w sztambuchu, który prawdopodobnie Orban przekazał Kaczyńskiemu ostatni punkt to samorządy; to, by je niszczyć".

To my, samorządowcy staramy się, jak możemy ratować to, co się w tej chwili w Polsce dzieje. W momencie, kiedy rządzący niszczą kulturę, my wspieramy kulturę niezależną. W momencie, kiedy rządzący ucinają pieniądze na in vitro, to my finansujemy in vitro. W momencie, kiedy rządzący niszczą polską szkołę, to my dopłacamy nauczycielom, organizujemy dodatkowe lekcje. To my staramy się rozmawiać, jak powinna wyglądać tolerancja w szkole, jakie są konsekwencje poruszania się w świecie wirtualnym - mówił.

Jeżeli ta władza chce zabierać nam szpitale, to my robimy wszystko, by te szpitale doposażyć, by warunki pracy w nich były jak najlepsze - wyliczał.

Trzaskowski mówił, że samorządowcy, którzy są blisko obywateli wiedzą od nich, co powinni robić. I o to w tym szwindlu chodzi, żeby zabrać pieniądze wam i wtłoczyć je do państwowych molochów; w plany, które być może nigdy nie będą realizowane - największe lotniska, przekopy, zamiast inwestować tu i teraz - mówił polityk.

Prezydent stolicy akcentował, że pieniądze i inwestycje muszą być realizowane blisko obywateli. Za sądy się już zabrali, zabrali się za wolne media, za uniwersytety. Te dwa punkty są kolosalnie, fundamentalnie istotne - kwestia pieniędzy samorządowych, inwestycji i przyszłości nas wszystkich, czyli nasza bytność w silnej, ambitnej Unii Europejskiej, to wszystko jest na szali. I zaręczam, że Jarosław Kaczyński, punkt po punkcie chce to realizować, a to co mówi nie ma żadnego znaczenia - stwierdził.

Trzaskowski apelował do działaczy PO być razem, bo to daje siłę. Dzisiaj nie najważniejsze jest co, kto, o kim powiedział, co napisał. Dziury zawsze szukają w całym. Najważniejsze, żebyśmy byli razem, żebyśmy wygrali wybory. Dlatego, że decydujemy o przyszłości Polski. Donald Tusk ma rację, musimy być odpowiedzialni, ale musimy też być odważni, musimy być szczerzy i musimy razem iść do przodu i wygrac wybory - stwierdził.