Przed nowym papieżem trudne zadania. Dotyczy to również finansów Watykanu, toczonych przez dwie choroby. Po pierwsze, w bieżącym budżecie brakuje pieniędzy, a po drugie - te finanse, mimo działań podjętych przez papieża Franciszka, pozostają... mętne.

REKLAMA
  • Papież Franciszek próbował dokonać głębokich reform finansów Watykanu.
  • Wcześniejsze próby reform nie powiodły się w pełni, bo część dostojników kościelnych sprzeciwia się większej transparentności.
  • Z kwestiami watykańskiego budżetu łączą się sprawy bulwersujące, a nawet skandale.
  • Ekspert, watykanista wyjaśnia, przed jakimi wyzwaniami budżetowymi stanie nowy Namiestnik Chrystusa.

Franciszek podejmował działania, które miały przywrócić równowagę finansom Kościoła. Trzy razy redukował, ciążące im szczególnie, świadczenia na rzecz hierarchów i cywilnych pracowników Watykanu, co nie wywołało entuzjazmu wielu kardynałów.

Jak mówi historyk, politolog i watykanista Arkadiusz Stempin: Kardynałowie nie do końca identyfikowali się z tym programem transparentności w finansach. Ekspert dodaje, że sabotowano program papieża Franciszka nie tylko w kwestii finansów, lecz "na wszystkich odcinkach, we wszystkich wymiarach" i w efekcie również "program uzdrowienia finansów watykańskich został przeprowadzony połowicznie".

Drugim obok dziury w budżecie składnikiem zespołu chorobowego, który osłabia finanse Watykanu, są niejasne interesy, a bywa, że zwykłe oszustwa. Historia banku watykańskiego, który od lat 40. zeszłego wieku nosi nieco mylącą nazwę Instytutu Dzieł Religijnych (Istituto per le Opere di Religione), łączy się z aferami, w których nie brakuje powiązań z ludźmi mafii, służbami specjalnymi, wpływów masonerii, notowanych ołówkiem wydatków, zadziwiających prowizji, walizek z gotówką, kontrolowanych przecieków do prasy, a nawet tajemniczych zgonów.

Szczegółów dotyczących afer możecie posłuchać w wywiadzie z profesorem Arkadiuszem Stempinem.

Niełatwe leczenie finansów Watykanu

Papież Franciszek kontynuował rozpoczęte wcześniej dzieło naprawy. Za jego pontyfikatu pojawiły się pierwsze publikacje dotyczące finansów. Dopuszczono również w pewnym zakresie współpracę z międzynarodowymi instytucjami nadzoru nad przepływami pieniężnymi, głównie po to, by zapobiec praniu brudnych pieniędzy. Według ostatniego zewnętrznego raportu w kwestii przejrzystości pozostaje wiele do zrobienia.

Franciszek powoływał również kościelne komisje, które miały patrzyć na ręce hierarchom mającym dostęp do pieniędzy. Dla potrzeb jednego z takich przedsięwzięć papież rodem z Argentyny ściągnął z Australii kardynała George'a Pella, który z pomocą pierwszorzędnych specjalistów od audytu próbował prześwietlić praktyki finansowe w Watykanie.

Efektem było m.in. ujawnienie łączącej się z ogromnymi stratami inwestycji w ogromną kamienicę przy Sloane Avenue w modnej londyńskiej dzielnicy Chelsea, czy współfinansowanie produkcji filmu o życiu Eltona Johna "Rocketman". Ujawniono też wysokie dochody pośredników i doradców, w tym kobiety, która dzięki temu pozwalała sobie na drogie stroje, perfumy i wyposażenie wnętrz.

Zanim komisja dokończyła pracę, kardynał Pell został oskarżony i skazany w Australii za molestowanie seksualne nieletnich. Wyroku nie potwierdziła apelacja, a w międzyczasie pojawiły się plotki o pieniądzach przekazywanych rzekomo dla świadka z Włoch, ale Pell przestał zaglądać do rachunków. Z kolei wspomniani specjaliści zostali po prostu wyrzuceni z pracy przez kardynała Angelo Becciu, pełniącego kluczową dla finansów Watykanu funkcję substytuta ds. ogólnych Sekretariatu Stanu. Papież - jak twierdzili potem specjaliści - pozostał głuchy na ich ponawiane prośby o interwencję.

Potem kardynał Becciu w bezprecedensowym procesie został skazany za nadużycia oraz pozbawiony możliwości udziału w konklawe, co nie przeszkodziło mu, po śmierci Franciszka, twierdzić, że papież zanim zmarł, powiedział mu, iż jednak zmienił zdanie. Jak głoszą przecieki, w ramach zwrotu, godnego filmu "Konklawe", dopiero ujawnienie dokumentów podpisanych przez Franciszka sprawiło, że Angelo Becciu zrezygnował.

Zaledwie trzy dni przed przyjęciem do szpitala Franciszek zarządził utworzenie kolejnego ciała kontrolnego, które miało przyglądać się temu, co dzieje się z datkami dla Stolicy Apostolskiej. Do końca życia Franciszek toczył więc walkę z oporem wobec prób tego leczenia. Opornym kardynałom udało się jednak w dużej mierze zniweczyć te plany.

Wielki majątek i coraz większa dziura w finansach

Kościół od dawna prowadzi owocne inwestycje. Zgodnie ze sprawdzonymi przez wieki zasadami, gromadzi dzieła sztuki i nieruchomości, a w ostatnich dziesięcioleciach inwestuje w papiery wartościowe, zdarzało się Kościołowi również kupować udziały w przedsiębiorstwach. Bez wątpienia majątek można szacować na wiele miliardów dolarów.

Watykan jest zatem bardzo bogaty, ma ogromny majątek, ale ma też kłopoty z bieżącym budżetem. Ten problem przewija się w historii kościoła od dawna, w XIX wieku kredytami służył bogaty ród Rotschildów. Kilka lat temu przecieki dotyczące finansów Watykanu mówiły o setkach milionów aktualnych długów.

Michał Anioł nie na sprzedaż

Dlaczego bogaty kościół nie spienięża części majątku, by reperować budżet? Bogatych skarbów sztuki nie sprzedaje, uznając, że "należą do ludzkości". Podobnie Watykan nie ucieka się do wyprzedaży nieruchomości. To one są najpewniej głównym źródłem bieżących dochodów Stolicy Apostolskiej. Do tego dochodzą pieniądze ze zbiórek dla Watykanu - świętopietrza, emisji watykańskich monet euro oraz sprzedaży biletów, pamiątek, albumów.

Ale bieżące koszty funkcjonowania są wysokie, głównie z powodu wypłat, w tym emerytalnych, również dla świeckich pracowników. W efekcie w budżecie jest dziura. Różne są te dane. Nie mamy pełnego wglądu w sprawozdania budżetowe Watykanu, ale to jest w okolicach 83-85 milionów dolarów rocznie - mówi prof. Arkadiusz Stempin i dodaje: To jest o tyle dużo, że Watykan nie ma zbytnich możliwości operacyjnych, by zwiększyć swoje dochody. Czyli ten margines swobody papieża czy finansowej wierchuszki Watykanu jest bardzo ograniczony.

Nowego papieża czeka zatem zadanie kontynuowania dzieła reformy kościelnej kasy, która pod wieloma względami wciąż przypomina raje podatkowe i zwodzi niektórych śmiertelników w sutannach z drogi do raju.