To jedna z teorii, o której pisze włoska gazeta "Corriere dello Sport". Dziennikarze twierdzą, że kluby sportowe mogą ukrywać przypadki zakażeń wśród piłkarzy i ujawnią je dopiero po rozpoczęciu sezonu. Takie działanie miałoby spowodować przerwanie rozgrywek i zablokowanie awansów z Serie B oraz spadków do niższej ligi.

REKLAMA

Gazeta nie podaje, o które kluby chodzi. Informuje jedynie, że są to drużyny, walczące o pozostanie w Serie A. Jeśli okaże się, że piłkarze są zakażeni, rozgrywki będą musiały zostać przerwane.

Włosi obawiają się powtórki z ostatnich wydarzeń, które wstrząsnęły krajem i Europą. Scenariusz, który zakłada przerwanie rozgrywek, przewiduje również zablokowanie spadków i awansów. Jeśli rzeczywiście miałoby chodzić o zespoły, które chcą uniknąć spadku, tak cyniczne działanie mogłoby być uzasadnione.

Choć nic nikomu nie udowodniono, to sprawa budzi już pewien bunt w drużynach Serie B i miastach, z których pochodzą. Głos zabrał już nawet burmistrz Benewentu Clemente Mastella, który chce, by władze rozgrywek dokładnie przyjrzały się sprawie. Jego zaangażowanie nie dziwi, bo w przypadku ponownego przerwania i przedwczesnego zakończenia rozgrywek (bez spadków i awansów) najwięcej straci Benevento Calcio, które ma największe szanse na awans do włoskiej ekstraklasy.

Sezon we Włoszech ma ruszyć ponownie już 20 czerwca.