W dwóch dolnośląskich fabrykach Toyoty – w Wałbrzychu i w Jelczu-Laskowicach – w konsekwencji rozprzestrzeniania się epidemii koronawirusa, zawieszono produkcję. Pracownicy otrzymują jednak 100 proc. zasadniczego wynagrodzenia.

REKLAMA

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video

Stanęły fabryki Toyoty na Dolnym Śląsku


Japoński koncern zdecydował o sukcesywnym zawieszaniu produkcji w większości swoich fabryk w Europie. Dotyczy to zarówno zakładów produkujących samochody, jak i silniki oraz przekładnie. Fabryki wstrzymają produkcję do odwołania.

Zawieszona jest też produkcja w dwóch dolnośląskich fabrykach Toyoty - w Jelczu-Laskowicach i w Wałbrzychu, które łącznie zatrudniają ponad 3 tys. osób.

Podyktowane jest to z jednej strony bezpieczeństwem naszych pracowników, a z drugiej w związku z zaistniałą sytuacją nie mamy zapewnionej płynności łańcucha dostawa, co jest kluczowe dla naszej produkcji. Spadło też zapotrzebowanie na samochody w Europie - powiedział rzecznik Toyota Motor Manufacturing Poland Grzegorz Górski.


Podkreślił, że pracownicy, pomimo zawieszenia produkcji, będą otrzymywać 100 proc. zasadniczego wynagrodzenia. W oparciu o zapisy Kodeksu pracy fabryka będzie płacić pracownikom tzw. postojowe. Muszą być przy tym oni w gotowości do pracy - to znaczy na przykład nie opuszczać miejsca zamieszkania, aby móc w każdej chwili wrócić do pracy - powiedział Górski.

W dolnośląskich fabrykach zostali jeszcze m.in. pracownicy, którzy wygaszają produkcję.

Toyot nie podaje, kiedy produkcja mogłaby ponownie ruszyć.