Atak rosyjskiego drona poważnie uszkodził konstrukcję ochronną wokół nieczynnej elektrowni jądrowej w Czarnobylu - przekazał w piątek wysoki rangą ukraiński urzędnik związany z przemysłem jądrowym. "Bariera, która miała zapobiegać uwalnianiu się radioaktywnych substancji, przestała działać zgodnie z pierwotnym projektem" - powiedział Ołeksandr Tytarczuk, główny inżynier elektrowni.
Ołeksandr Tytarczuk, cytowany przez agencję Reutera, przekazał reporterom, że dron przebił się przez zewnętrzną osłonę ukończonej w 2019 r. konstrukcji ochronnej i eksplodował w środku.
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski poinformował, że rosyjski dron trafił w nocy z czwartku na piątek w sarkofag nad zniszczonym w katastrofie w 1986 r. reaktorem elektrowni jądrowej w Czarnobylu.
"W latach 80. cały świat pomagał Kremlowi likwidować tę tragedię, gdy Moskwa wystawiała na promieniowanie niechronionych ludzi, Gorbaczow otrzymywał roboty, sprzęt i naukowców. Później cały świat inwestował w osłonę (sarkofag), a dziś ci rosyjscy debile zaatakowali ją dronem" - skomentował sprawę szef kancelarii prezydenta Wołodymyra Zełenskiego Andrij Jermak.
W 2016 roku zakończono pracę nad nowym sarkofagiem, a w 2019 roku oddano go do użytku. Nową osłonę w postaci stalowej arki nasunięto nad reaktor nr 4. Projekt, w który zaangażowano 10 tys. pracowników z ponad 30 krajów, kosztował 1,5 mld euro i był finansowany przez Europejski Bank Odbudowy i Rozwoju.
Do katastrofy elektrowni atomowej w Czarnobylu doszło 26 kwietnia 1986 roku. Wybuch czwartego reaktora siłowni doprowadził do skażenia części terytoriów Ukrainy i Białorusi. Substancje radioaktywne dotarły też nad Skandynawię, Europę Środkową, w tym Polskę, a także na południe kontynentu - do Grecji i Włoch.