Nawet 100 tysięcy ludzi może być pozbawionych prądu po rosyjskim ataku dronów w Mikołajowie na południu Ukrainy. W nocy uszkodzona została elektrownia cieplna.
O ataku na elektrownię cieplną w Mikołajowie napisał na Telegramie ukraiński premier Denys Szmyhal.
"Zrobiono to celowo, by pozostawić ludzi bez ogrzewania w ujemnych temperaturach i spowodować katastrofę humanitarną" - podkreślił Szmyhal.
W wyniku ataku nawet 100 tysięcy ludzi może być pozbawionych prądu.
Lokalne władze poinformowały, że w ataku na Mikołajów ranna została jedna osoba, a pięć domów oraz kilka sklepów i biur zostało uszkodzonych w wyniku spadających odłamków dronów.
Prezydent Wołodymyr Zełenski zapewnił, że służby pracują nad usunięciem awarii, by przywrócić dostawy ogrzewania.
"To zwykłe ukraińskie miasto, zwykła infrastruktura cywilna. Nie ma to nic wspólnego z walkami i sytuacją na froncie, co po raz kolejny dowodzi, że Rosjanie walczą przeciwko naszemu narodowi, przeciwko życiu w Ukrainie. I walczą zaciekle, nie ustępując. Tak nie postępują ci, którzy naprawdę chcą przywrócić pokój i przygotować się do negocjacji" - napisał Zełenski na Telegramie.
"Będziemy nadal współpracować z naszymi partnerami, aby wzmocnić naszą obronę przed takimi atakami. I tak samo aktywnie należy działać na wszystkich szczeblach między partnerami, by nie pozwolić Rosji na przedłużenie tej wojny czy też uczynić zagrożenie trwałym" - podkreślił ukraiński prezydent.