Ukraińskie dowództwo wojskowe przekazuje informacje o nowej ofensywie rosyjskiej na kilku kierunkach. Zastępca szefa Kancelarii Prezydenta Ukrainy Pavlo Palis poinformował także, iż dostępne dane sugerują o wzmocnieniu rosyjskich wojsk grupą 150 tys. personelu. Moskwa zamierza zmaksymalizować presję na froncie w czasie trwających rozmów o ewentualnym pokoju.
Rosjanie obecnie nie mają problemów z pozyskiwaniem personelu. Należy jednak zrozumieć, że wszystkie te formacje nie mogą być wprowadzone do walki w tym samym czasie. Dlatego oczekuje się, że w niedalekiej przyszłości będą próbowali wywierać maksymalną presję w tych kierunkach, gdzie jest to możliwe - przekazał Palis dziennikarzom serwisu Suspilne Nowiny.
Jak informuje portal doradca prezydenta Rosjanie mogą być ewentualnie zainteresowani zawieszeniem broni na morzu, gdzie zostali odrzuceni intensywnością ukraińskich ataków. Moskwa nie będzie jednak dążyć do wstrzymania ognia w innych strefach.
Suspilne przekazuje, że Rosjanie systematycznie posuwają się naprzód, próbując przebijać się na kilku odcinkach frontu. Osiągają pewne sukcesy taktyczne, ponosząc przy tym duże straty w sprzęcie i personelu.
My również kontratakujemy i również osiągamy rezultaty - mówi doradca Wołodymyra Zełenskiego.
Kilka dni temu Associated Press poinformowało, że Moskwa przygotowuje swoją armię do nowej ofensywy w nadchodzących tygodniach. Władzom Kremla chodzi o zmaksymalizowanie presji na froncie, w czasie trwających rozmów o możliwym zawieszeniu broni i pokoju.
W środę brytyjski "Telegraph", powołując się na źródła zbliżone do prezydenta USA potwierdził, że wcześniej wyznaczony termin Wielkanocy, gdy walki miały zostać wstrzymane jest cezurą nierealną do osiągnięcia. Na początku swojej prezydentury Donald Trump wyznaczył termin przełomu kwietnia i maja jako moment, gdy pełne zawieszenie broni między Rosją i Ukrainą mogłoby wejść w życie.
W obliczu przeciągania rozmów przez negocjatorów Kremla i narzucania kolejnych warunków, te daty przestały obowiązywać. Opór Władimira Putina rodzi równocześnie frustrację Trumpa, który zapowiada, że może nałożyć pośrednie sankcje na rosyjski przemysł naftowy.
Teraz sprawa zawieszenia broni oddaliła się jeszcze bardziej, co udowodnił sam prezydent Rosji, ogłaszając rekordowy pobór do wojska.
26 marca prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski powiedział w wywiadzie dla "Le Figaro", że Władimir Putin "próbuje zyskać na czasie i przygotowuje się do wiosennej ofensywy". Według prezydenta armia rosyjska zaatakuje na kilku kierunkach, w szczególności na obwody sumski i charkowski.
Przeciągają rozmowy i próbują wciągnąć USA w niekończące się i bezsensowne dyskusje o fałszywych "warunkach", tylko po to, aby zyskać na czasie, a potem spróbować przejąć więcej ziemi - ocenił Zełenski.