Ukraiński minister spraw zagranicznych Dmytro Kułeba wyraził przekonanie, że niemieckie czołgi Leopard 2 dotrą niedługo na Ukrainę. Maszyny te chce przekazać między innymi Polska. Niemcy, którzy są ich producentami, cały czas nie są jednak zdecydowani. "Społeczeństwo jeszcze niedawno pokazywało poparcie dla takiej decyzji, więc to jest kwestia przywództwa" - komentował w Radiu RMF24 Robert Pszczel, były szef Biura Informacji NATO w Moskwie.

REKLAMA

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio

Robert Pszczel o leopardach dla Ukrainy i oporze Niemiec

Leopardy są ważne. Niemcy są producentem. Trzeba też myśleć o częściach zamiennych, o jakichś potencjalnych naprawach, amunicji, więc nie można się wymigiwać. Wszyscy mają już naprawdę serdecznie dość. Oczekiwania od Niemiec są znacznie, znacznie większe, ponieważ w tej chwili to nie jest sprawa tylko pomocy dla Ukrainy, ale również duże znaczenie dla innych krajów. Tu już mówimy o solidarności sojuszniczej - mówił Robert Pszczel w rozmowie z Krzysztofem Urbaniakiem.

Jak podkreślał gość radia RMF24, "nie można się ociągać z czymś, co będzie decydować o tym, ilu Ukraińców zginie na polu walk". Robert Pszczel wskazał też, że wyczerpały się zapasy starszych czołgów, jakie m.in. dostarczyła Polska, nie ma do nich części zamiennych, dlatego tak ważne jest przekazanie niemieckich Leopardów.

Putin podzielił Sojusz?

Z przykrością muszę stwierdzić, że to, co mówił pan minister Pistorius, było mocno naciągane, bo mówił o tym, że jest wiele krajów, które myślą podobnie jak Niemcy. Nie, tu jest cała grupa państw, zdecydowana większość, która chce pomóc. Mamy do czynienia po prostu z krajem kluczowym, który z różnych względów się opiera - mówił Pszczel o postawie rządu w Berlinie.

Krzysztof Urbaniak pytał swojego gościa także o zapowiadaną rosyjską ofensywę, która miałaby nastąpić w najbliższym czasie. Dostarczanie sprzętu sprawia, że nawet jeśli Putin chce to zrobić, to nie oznacza, że będzie w stanie to zrobić - podkreślał Robert Pszczel.