Dziś mija dokładnie pięć lat od momentu, kiedy w Polsce wykryto pierwszy przypadek Covid-19. 66-letni mężczyzna przyjechał do Polski z Niemiec, gdzie prawdopodobnie zaraził się w trakcie karnawału. Po ponad dwóch tygodniach wyszedł ze szpitala jako ozdrowieniec. Skutki pandemii w wielu dziedzinach życia odczuwamy do dziś. Główny Inspektor Sanitarny zapowiedział w połowie 2024 roku opracowanie przekrojowego bilansu pandemii.
O pierwszym przypadku Covid-19 w Polsce poinformował na specjalnie zwołanej z tego powodu konferencji prasowej ówczesny minister zdrowia Łukasz Szumowski. Wcześniej o zakażeniu poinformowano prezydenta Andrzeja Dudę i premiera Mateusza Morawieckiego.
Szumowski przekazał, że pacjent trafił do szpitala w Zielonej Górze. Wszystkie osoby, które miały z nim styczność, są objęte kwarantanną domową. Wszystkie procedury zadziałały tak, jak powinny zadziałać. Proszę o uszanowanie prywatności pacjenta - przekazał Szumowski.
Z czasem podano, że tym pacjentem był 66-letni mieszkaniec Cybinki w województwie lubuskim. Mężczyzna kilka dni wcześniej wrócił z Niemiec, z Duesseldorfu, gdzie wybrał się na karnawał. Do granicy niemiecko-polskiej mężczyzna dojechał autokarem rejsowym, a w Świecku przesiadł się do własnego samochodu. Po przyjeździe do domu poczuł się gorzej, miał kaszel i gorączkę. W szpitalu w Zielonej Górze chory spędził ponad dwa tygodnie. Nie miał ciężkich objawów Covid-19, 20 marca został uznany za ozdrowieńca.
Dr Paweł Grzesiowski, obecnie główny inspektor sanitarny, a w czasie pandemii jeden z czołowych ekspertów medycznych, trzy lata później powiedział w wywiadzie dla "Gazety Wyborczej", że od początku wiadomo było, że ten pierwszy przypadek to tylko wierzchołek góry lodowej. Pamiętam bardzo dobrze, jak obserwowaliśmy sytuację w Azji, potem we Włoszech, w Europie Zachodniej. Baliśmy się dużej śmiertelności i zapełnionych szpitali - przyznał.
W tamtym czasie światowe statystyki mówiły o ponad 80 tys. potwierdzonych przypadków zakażeń wirusem SARS-CoV-2, z którym po raz pierwszy zetknięto się pod koniec 2019 r. w chińskim Wuhanie. Ta też były pierwsze ofiary. O zgonach na początku marca 2020 r. informowano w kontekście Chin, Iranu, Korei Południowej, Japonii, ale także w Europy - Włoch i Francji.
W Polsce kolejne cztery przypadki zakażenia potwierdzono 6 marca, a do końca miesiąca było ich ponad 2,5 tysiąca. Pierwszy zgon osoby zakażonej koronawirusem potwierdzono w Polsce 12 marca. Zmarła 57-letnia kobieta, która leżała pod respiratorem w szpitalu w Poznaniu.
Po pierwszym śmiertelnym przypadku Covi-19 wprowadzono lockdown. Rząd decydował o kolejnych restrykcjach na podstawie przyjętej już na początku marca ustawa o szczególnych rozwiązaniach związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem Covid-19.
Cudzoziemcom zakazano wjazdu do Polski, a dla Polaków przebywających za granicą organizowane były transporty powrotne do ojczyzny. Pojawiły się wezwania do ograniczenia kontaktów międzyludzkich, zawieszono działalność między innymi pubów, restauracji czy barów.
Stan epidemii wprowadzono w całym kraju 20 marca. Żeby zapobiegać kolejnym rozprzestrzenianiom się, ograniczać to, wdrażać odpowiednie zasady, także w obszarze kwarantanny, wprowadzamy dzisiaj stan epidemii - oświadczył ówczesny premier Morawiecki.
Zmiany były bezprecedensowe. Od zakazu zgromadzeń powyżej dwóch osób, przez zamknięcie szkół, uczelni wyższych, aż po ograniczenia w przemieszczaniu się - życie codzienne Polaków zostało wywrócone do góry nogami. Rząd zapowiadał, że są to środki tymczasowe, jednak z czasem zasady stawały się coraz bardziej restrykcyjne, a pandemia rozciągnęła się na kolejne miesiące.
Szpitale stanęły przed ogromnym wyzwaniem. Raport Najwyższej Izby Kontroli z 2022 roku ujawnił, że były one nieprzygotowane na działanie w warunkach epidemii. Brak wystarczającej ilości środków dezynfekujących, masek, rękawiczek, czy kombinezonów dla personelu medycznego tylko pogłębiał problem. W obliczu braków, dyrektorzy szpitali i personel medyczny apelowali o pomoc, organizowano zrzutki, a fundacje starały się wspierać placówki ochrony zdrowia.
Pierwsze szczepionki przeciw Covid-19 dotarły do Polski pod koniec grudnia 2020 roku, co stało się promykiem nadziei w walce z pandemią. Jednak kolejne fale epidemii i związane z nimi zaostrzenie zasad lockdownu pokazały, że droga do powrotu do normalności będzie długa.
Pandemia odcisnęła piętno nie tylko na systemie ochrony zdrowia, ale również na kondycji psychicznej społeczeństwa. Wzrosło zapotrzebowanie na pomoc psychologiczną i psychiatryczną, zwłaszcza wśród młodych osób. Specjaliści alarmują, że problem ten może przybrać formę nowej pandemii.
W sejmowej debacie jesienią 2024 roku, premier Donald Tusk zarzucił rządowi PiS, że jego działania w czasie pandemii przyczyniły się do największej liczby nadmiarowych zgonów w Europie. Dane OECD potwierdzają, że Polska znalazła się na trzecim miejscu pod względem wskaźnika nadmiarowych zgonów związanych z Covid-19, po Bułgarii i Rumunii.
Pandemia spowodowała również opóźnienia w diagnostyce i pogorszenie skuteczności terapii wielu chorób. Prof. Piotr Rutkowski z Narodowego Instytutu Onkologii w Warszawie alarmował o wyższym stopniu zaawansowania nowotworów złośliwych - głównie płuc i wątroby. Dyrektor Narodowego Instytutu Onkologii im. Marii Skłodowskiej-Curie dr hab. Beata Jagielska stwierdziła z kolei: Nadal zmagamy się w onkologii z długiem zdrowotnym spowodowanym przez pandemię, czyli ze wzrostem liczby chorych z wyjściowo zaawansowanymi nowotworami.
W obliczu tych wyzwań, dr Paweł Grzesiowski, nowy Główny Inspektor Sanitarny, zapowiedział w połowie 2024 roku opracowanie przekrojowego bilansu pandemii. Pomoże to ustalić na wypadek podobnych zdarzeń, kto za co płaci, kto jest za co odpowiedzialny - wyjaśnił.
Pandemia Covid-19 nie tylko przetestowała polski system ochrony zdrowia, ale również pokazała, jak ważna jest solidarność społeczna i współpraca na wszystkich szczeblach zarządzania kryzysowego. Pomimo trudności, które przyniosła, stała się również impulsem do refleksji nad przyszłością i lepszym przygotowaniem na ewentualne kolejne wyzwania zdrowotne.
Od początku 2025 roku potwierdzono ponad 13 tysięcy zakażeń koronawirusem. Rzeczywista ich liczba nie jest znana, ponieważ nie ma już obowiązku raportowania pozytywnych testów.