"Najbliższe tygodnie poświęcę na poukładanie mojego życia i próby przygotowania się do powrotu na zawodowy kort, a to nastąpi w styczniu 2024 roku" – powiedział RMF FM tenisista Kamil Majchrzak. Wczoraj Międzynarodowa Agencja ds. Uczciwości w Tenisie (ITIA) porozumiała się z tenisistą w sprawie zawieszenia sportowca. Pierwotnie za przyjęcie niedozwolonego środka Polakowi groziły cztery lata dyskwalifikacji, ale ostatecznie jego kara potrwa 13 miesięcy.

REKLAMA

Kamil Majchrzak w lutym 2022 roku zajmował 75. miejsce w rankingu ATP. Kilka badań przeprowadzonych w 2022 roku wykazało obecność w organizmie zawodnika substancji zabronionych.

Dostały się one do mnie wskutek zanieczyszczonego produktu. Wraz z moim sztabem dokładnie przebadaliśmy produkt. Sprawdziliśmy inne etykiety i w każdym dostępnym źródle informacji, czy produkt jest dla mnie bezpieczny i czy nie ma żadnych przesłanek, że przyjęcie go może się może wiązać się ze złamaniem kodeksu antydopingowego. Niczego takiego nie było, więc zacząłem go przyjmować - wspomina Majchrzak.

W listopadzie ogłoszono, że w organizmie Polaka znaleziono niedozwolone substancje. Majchrzak tłumaczy, że ich zawartość była tak niska, iż w żaden sposób nie mogła oddziaływać na jego parametry fizyczne. Żeby tak się stało, wartości musiałyby być od kilkuset do kilkudziesięciu razy wyższe. Dlatego sportowiec postanowił walczyć o swoje dobre imię.

W końcu Międzynarodowa Agencja ds. Uczciwości w Tenisie (ITIA) i Majchrzak doszły do porozumienia. Sportowiec przyznał, że nie jest bez winy, ponieważ był świadomy ryzyka związanego z przyjmowaniem skażonych suplementów po kilku głośnych przypadkach w ostatnich sezonach, a także kampaniach edukacyjnych ITIA na ten temat. Majchrzak przyjął 13-miesięczną karę.

Zaniechałem dalszej walki, ponieważ sam proces mógłby trwać dłużej niż 13 miesięcy i prawdopodobnie by tak było, a mnie zależy na jak najszybszym powrocie na kort - mówi pytany o zawieszenie.

Majchrzak przyznał, że stres i niepewność, które ciągnęły się za nim przez ostatnie miesiące, były wyniszczające. Cieszę się, że mam okazję zamknąć tę sprawę już teraz. Cieszę się, że ITIA sama przebadała moje próbki i potwierdza fakt, że wszystko, co się stało, było niecelowe i nieświadome. Najbliższe tygodnie poświęcę na poukładanie mojego życia i próby przygotowania się do powrotu na zawodowy kort, a to nastąpi w styczniu 2024 roku - podkreślił.