Izraelskie wojsko ostrzelało cywilów zbierających się przy wodopoju w centralnej części Strefy Gazy. W wyniku ataku zginęło co najmniej ośmiu Palestyńczyków. W większości dzieci. Izrael poinformował, że masakra była wynikiem "awarii pocisku".

REKLAMA

Izraelskie Siły Obronne (IDF) poinformowały, że rakieta miała trafić bojownika Islamskiego Dżihadu znajdującego się w tym rejonie, ale z powodu awarii spadła "kilkadziesiąt metrów od celu".

"Siły Obronne Izraela żałują, że wyrządziły krzywdę postronnym cywilom" - czytamy w oświadczeniu, w którym dodano, że "incydent" jest przedmiotem analizy.

Jak powiedział cytowany przez agencję Reutera Ahmed Abu Saifan, lekarz pogotowia ratunkowego w szpitalu Al-Awda, uderzenie spowodowało uszkodzenie punktu dystrybucji wody w obozie dla uchodźców Nuseirat. W wyniku ataku zginęło sześcioro dzieci, a 17 zostało rannych.

Niedobory wody w Strefie Gazy w ostatnich tygodniach znacznie się pogłębiły. Braki paliwa spowodowały zamknięcie zakładów odsalania wody i urządzeń sanitarnych, przez co ludzie uzależnili się od punktów zbiorczych, w których mogli napełnić swoje plastikowe pojemniki.

Wojna w Strefie Gazy trwa od 7 października 2023 r., gdy w ataku palestyńskiego Hamasu na południe Izraela zabito około 1200 osób i uprowadzono 251. Kilkudziesięciu porwanych jest wciąż więzionych. Według danych kontrolowanej przez Hamas administracji w izraelskim odwecie zginęło ponad 57,2 tys. Palestyńczyków. Niezależne ośrodki szacują, że ofiar może być 84 tys. Strefa Gazy jest zrujnowana - panuje w niej totalny kryzys humanitarny.

Netanjahu w opublikowanym w niedzielę na Telegramie nagraniu wideo stwierdził, że Izrael nie wycofa się ze swoich głównych żądań - uwolnienia wszystkich zakładników przetrzymywanych w Strefie Gazy, zniszczenia Hamasu i zapewnienia, że Strefa Gazy nigdy więcej nie będzie zagrożeniem dla Izraela.