Ukraina musi odzyskać większość obwodów chersońskiego, zaporoskiego, donieckiego i ługańskiego, łącznie z przynajmniej częścią terytorium Donbasu zajętego przez Rosję w 2014 roku, aby zapewnić sobie długotrwałe bezpieczeństwo. Zostałoby ono dodatkowo wzmocnione dzięki wyzwoleniu Krymu, co również przyniosłoby korzyści dla NATO w kontekście zabezpieczenia jego południowo-wschodniej flanki - ocenia amerykański Instytut Studiów nad Wojną (ISW).

REKLAMA

Naleganie Kijowa na odzyskanie kontroli nad terytorium Ukrainy w ramach międzynarodowo uznanych granic nie jest żądaniem absolutystycznym bądź ekstremistycznym, jest to normalne stanowisko państwa broniącego się przed niesprowokowanym atakiem - uważają analitycy think tanku w najnowszym raporcie.

Gdyby Ukraina odzyskała kontrolę nad całym zachodnim brzegiem rzeki Dniepr, Rosjanie prawdopodobnie mieliby wyjątkowe trudności w przeprowadzeniu ataków lądowych na południowo-zachodnią Ukrainę. Dniepr nie powinien być jednak pierwszą linią obrony Ukrainy, a raczej ostatnią. Dlatego Ukraina musi stworzyć bądź utrzymać pozycje na wschodnim brzegu rzeki - czytamy w raporcie ISW.

Kluczowa rola Zaporoskiej Elektrowni Atomowej

Bezpieczeństwo Ukrainy zależy również od wyzwolenia Zaporoskiej Elektrowni Atomowej w Enerhodarze, która przed rozpoczęciem w lutym przez Rosję inwazji na pełną skalę dostarczała znaczną część energii na Ukrainie - ocenia think tank. Wyzwolenie Enerhodaru ma kluczowe znaczenie dla ograniczenia czasu i pieniędzy potrzebnych na odbudowę gospodarki Ukrainy po wojnie - uważają eksperci.

Dla odbudowy ukraińskiej gospodarki, niewymagającej dużych nakładów międzynarodowej pomocy finansowej, konieczny jest powrót pod kontrolę Kijowa Donbasu. Podobne argumenty ekonomiczne przemawiają za odzyskaniem historycznie przemysłowych miast: Doniecka, Siewierodoniecka i Ługańska - napisano w analizie ISW.

Przegrupowanie sił. Strategiczne znaczenie Krymu

Rosyjskie i białoruskie źródła wciąż donoszą o wkraczaniu na Białoruś wojsk Rosji i przywożeniu rosyjskiego sprzętu. Ukraińskie źródła przekazały, że rosyjskie władze okupacyjne w Chersoniu zwiększają wysiłki w celu ewakuacji najważniejszego wyposażenia i personelu z Chersonia na Krym.

Zdaniem ekspertów, Półwysep Krymski ma strategiczne znaczenie zarówno dla NATO, jak i dla Ukrainy. Przejęcie półwyspu przez Rosjan pozwala im na rozmieszczenie pocisków przeciwlotniczych i przeciwokrętowych 325 km dalej na zachód, niż gdyby Rosja wykorzystywała do tego celu legalnie należące do niej terytoria. Aneksja Krymu umożliwia również rozmieszczenie samolotów w Sewastopolu, około 300 km dalej na zachód niż bazy lotnicze leżące na terytorium Federacji Rosyjskiej.

Różnice te mają ogromne znaczenie dla skali i zakresu zagrożenia lotniczego i rakietowego, jakie Rosja może stanowić dla południowo-wschodniej flanki NATO, a także dla zdolności Rosji do przygotowania możliwych przyszłych inwazji na Ukrainę. Ze wszystkich zajętych przez Rosję terytoriów, Sojuszowi Północnoatlantyckiemu powinno najbardziej zależeć na tym, aby Ukraina odzyskała kontrolę nad Krymem, co jest w interesie samego NATO - ocenia ISW.

Względy prawne, moralne i etyczne wymagają wspierania wysiłków Ukrainy na rzecz odzyskania utraconych ziem. Celem tego raportu było wykazanie, że czysto militarne realia i względy strategiczne prowadzą do tego samego wniosku. Jeśli Ukraina ma wyjść z tej wojny zdolna do obrony przed przyszłym rosyjskim atakiem i z działającą gospodarką, która nie opiera się na długoterminowym międzynarodowym wsparciu finansowym, musi wyzwolić prawie całe swoje terytorium - podsumowuje amerykański ośrodek analityczny.