Atak dronów na Kreml, o którym wczoraj informowały rosyjskie władze, prawdopodobnie był inscenizacją. Celem była mobilizacja własnego społeczeństwa – uważa amerykański Instytut Studiów nad Wojną (ISW). Moskwa oskarża o ten atak Ukrainę.

REKLAMA

W środę Moskwa oskarżyła Kijów o próbę zaatakowania Kremla dwoma dronami, nazywając go "zaplanowanym atakiem terrorystycznym". Władze Ukrainy, w tym prezydent Wołodymyr Zełenski, oświadczyły, że nie mają nic wspólnego z tymi działaniami.

Rosja prawdopodobnie zainscenizowała atak dronów na Kreml, by sprowadzić wojnę do domu oraz stworzyć warunki do szerszej mobilizacji społecznej - ocenia ISW w swej najnowszej analizie.

Według ISW na rosyjską inscenizację wskazuje kilka przesłanek.

"Rosyjskie władze w ostatnim czasie wzmocniły obronę powietrzną, w tym w Moskwie, dlatego jest wysoce nieprawdopodobne, by dwa drony mogły przeniknąć przez kilka stref obrony powietrznej i by zdetonowały lub zostały zestrzelone tuż nad samym Kremlem w sposób umożliwiający spektakularne uwiecznienie tego na wideo" - ocenia amerykański think tank.

Who are these people and why were they coming up the Kremlin roof right before the explosion? pic.twitter.com/qVoCJUZHwb

Gerashchenko_enMay 3, 2023

Biorąc pod uwagę, że Rosjanie w ostatnim czasie umieścili systemy przeciwlotnicze Pancyr w pobliżu Moskwy, uderzenie, które "przebiłoby" taką obronę powietrzną i doszłoby do ataku na kremlowski Pałac Senacki, wszystko to stanowiłoby - według ISW - "poważny powód do wstydu" dla władz rosyjskich.

"Natychmiastowa, spójna i skoordynowana reakcja Kremla sugeruje, że atak był przygotowany w taki sposób, by zamierzone efekty polityczne przeważyły ten wstyd. Kreml natychmiast oskarżył Ukrainę o atak terrorystyczny, a reakcje oficjalne szybko skupiły się wokół tego oskarżenia" - pisze ISW.

Analitycy oceniają, że w przypadku niezaplanowanego ataku reakcja byłaby mniej zorganizowana.

"Błyskawiczna i spójna prezentacja rosyjskiej narracji w sprawie ataku sugeruje, że został on zainscenizowany na krótko przed obchodzonym 9 maja Dniem Zwycięstwa w celu przedstawienia wojny jako egzystencjalnego zagrożenia dla rosyjskiego społeczeństwa" - wnioskuje ISW. Wskazuje przy tym, że atak może być wykorzystany do odwołania lub ograniczenia obchodów 9 maja.

Według think tanku władze Rosji mogą planować kolejne "operacje pod cudzą flagą", by nasilić dezinformację przed planowaną ukraińską kontrofensywą oraz zwiększyć poparcie dla wojny wewnątrz kraju. Takie operacje mogłyby zostać przeprowadzone w graniczących z Ukrainą obwodach briańskim lub kurskim lub na terytorium separatystycznego Naddniestrza w Mołdawii.