Zwiększyła się liczba potwierdzonych przypadków koronawirusa w dwóch kopalniach Jastrzębskiej Spółki Węglowej. To efekt prowadzonych drugi dzień na Śląsku badań przesiewowych wśród górników.

REKLAMA

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video

Ponad 400 górników ze śląskich kopalń zakażonych koronawirusem


W związku m.in. z rozprzestrzenianiem się koronawirusa w kopalniach i wśród rodzin górników w środę na Śląsk przyjechał główny inspektor sanitarny Jarosław Pinkas. Poinformował wówczas o podjętej wspólnie z ministrem zdrowia Łukaszem Szumowskim decyzji o - jak mówił - "zwiększeniu wolumenu badań mieszkańców Śląska".

W czwartek rozpoczęły się badania przesiewowe w Bytomiu, gdzie znajduje się należąca do spółki Węglokoks Kraj kopalnia Bobrek Piekary - wcześniej wśród jej załogi potwierdzono ponad 50 przypadków zarażenia. W czwartek i piątek ma być pobranych łącznie nawet 400 próbek do przetestowania.

W Jastrzębskiej Spółce Węglowej zakażonych jest 46 górników: 44 z kopalni Pniówek, a dwaj kolejni z kopalni Zofiówka. Z powodu zakażenia w sumie na kwarantannie jest ponad 250 pracowników JSW - informuje reporter RMF FM Marcin Buczek. Wczoraj w JSW przebadano około 200 górników, dziś ma być podobnie.

Badani będą także górnicy z Polskiej Grupy Górniczej. W tej firmie zakażonych jest około 400 górników, a na kwarantannie przebywa ponad 1500 osób.

Badania przesiewowe górników potrwają do niedzieli.


Onet: Epicentrum koronawirusa na Śląsku


Przykład Śląska pokazuje, że szczyt zachorowań wciąż jest przed nami, a nawet się oddala, w związku z kolejnymi ogniskami choroby w śląskich kopalniach - mówi w rozmowie z Onetem Władysław Perchaluk, prezes Związku Szpitali Powiatowych Województwa Śląskiego i dyrektor Szpitala Specjalistycznego nr 1 w Bytomiu.

Koronawirus dopadł górników i ich rodziny. Obawiam się, że liczba chorych może wzrosnąć dwukrotnie - dodaje. Jego zdaniem, liczba wykonywanych testów jest za mała. Przy wzroście zachorowań w dużych zakładach pracy, jak kopalnie staje się niewydolna. Brak działań w tej kwestii, w okresie najbliższych 2-3 tygodni doprowadzi do paraliżu śląskiej służby zdrowia - przekonuje Perchaluk.

Więcej na ten temat znajdziecie w portalu Onet.pl