Jeśli minister edukacji nie usiądzie do rozmów ze związkiem zawodowym nauczycieli, to wkrótce trzeba będzie zamykać szkoły – przestrzegają władze Łodzi. Sytuacja z nauczycielskim protestem pogarsza się, bo codziennie przybywa pedagogów na L4.

W środę rano w łódzkich szkołach i przedszkolach brakowało ok. 18 procent pedagogów, czyli blisko 1800 nauczycieli jest na zwolnieniach lekarskich. Tydzień temu takich osób było 400 - podaje zastępca dyrektora Wydziału Edukacji łódzkiego magistratu - Dorota Gryta. Ta sytuacja jest bardzo dynamiczna i w tej chwili najwyższą absencję odnotowaliśmy w Szkole Podstawowej nr 149, 45. W sumie we wszystkich szkołach, które monitorujemy, to nieobecność nauczycieli jest powyżej 80 procent. Wczoraj dzwoniła do nas dyrektor ze Szkoły Podstawowej nr 2, gdzie poinformowano ją, że najprawdopodobniej dziś będzie 100-procentowa absencja nauczycieli; z wyjątkiem, oczywiście, dyrektora.

W tej trudnej dla samorządu sytuacji, wiceprezydent Łodzi - Tomasz Trela pisemnie apeluje do szefowej resortu edukacji, aby podjęła działania, które rozwiążą problem z postępującą absencją nauczycieli. Dziś wygląda to tak, że te szkoły i przedszkola, gdzie zwolnień lekarskich jest bardzo dużo, świadczą usługę opiekuńczo-świetlicową - podkreśla Trela. Tam nie ma zajęć dydaktycznych. Mówię o tej ostateczności, jaką jest zamykanie szkół, bo ten problem nie jest rozwiązywany przez ministerstwo edukacji, a jeszcze bardziej nabrzmiewa. Jeżeli pojawi się taka szkoła, w której będzie 500 uczniów i zostanie tylko dyrektor i wicedyrektor, to na pewno nie odważymy się na to, żeby taka szkoła funkcjonowała, bo może się wydarzyć tragedia. A do tragedii absolutnie nie chcemy dopuścić. Na ten moment, żadnej decyzji o zamknięciu placówki edukacyjnej w Łodzi nie ma. 

Rodzice wyrozumiale podchodzą do protestu nauczycieli. Od chwili, gdy pedagodzy prowadzą akcję protestacyjną, do łódzkiego Wydziału Edukacji było tylko kilka telefonów od rozgoryczonych rodziców. Wtedy opiekunowie zgłaszali swoje obawy, co do tego, jak będzie wyglądał egzamin ich dziecka, jeśli teraz uczniowie nie mają zajęć dydaktycznych. 

Opracowanie: