Naukowcy z Uniwersytetu w Lund w Szwecji przedstawili wyniki najnowszego badania, które sugeruje, że tatuaże mogą być potencjalnym czynnikiem ryzyka rozwoju czerniaka. "Zaobserwowaliśmy 29-proc. wzrost ryzyka czerniaka wśród osób wytatuowanych" - wyjaśnia badaczka Emelie Rietz Liljedahl.

REKLAMA

  • Szwedzkie badania sugerują, że osoby z tatuażami mogą mieć o 29 proc. wyższe ryzyko zachorowania na czerniaka.
  • Pigmenty azowe używane w tuszach mogą pod wpływem UV rozpadać się na potencjalnie rakotwórcze substancje.
  • Naukowcy z Uniwersytetu w Lund planują dalsze badania, m.in. nad możliwymi powiązaniami tatuaży z chorobami autoimmunologicznymi.
  • Chcesz być na bieżąco? Odwiedź stronę główną RMF24.pl.

Badacze z Lund od kilku lat prowadzą badania dotyczące długotrwałych skutków zdrowotnych tatuaży. Wiosną 2024 roku opublikowano pierwsze wyniki sugerujące związek między tatuażami a chłoniakiem. Kolejne badanie - dotyczące raka kolczystokomórkowego skóry - nie wykazało takiej zależności.

Nowe analizy koncentrują się na czerniaku, którego zachorowalność w Szwecji dynamicznie rośnie od trzech dekad. Oprócz ekspozycji na promieniowanie UV, naukowcy zwracają uwagę na możliwy wpływ substancji chemicznych zawartych w tuszu.

Szwecja jest jednym z najbardziej wytatuowanych krajów Europy. Tatuaż posiada ok. 20 proc. populacji. Większość wykonuje pierwszy tatuaż między 18. a 35. rokiem życia, a część jeszcze wcześniej, co oznacza kontakt z tuszem niemal przez całe życie. Tymczasem co roku u ok. 5 tys. Szwedów diagnozuje się czerniaka.

Tatuaże pod lupą naukowców

Naukowcy wykorzystali dane z Krajowego Rejestru Nowotworów. Wytypowano 2880 osób z diagnozą czerniaka w wieku 20-60 lat. Każdą porównano z trzema osobami w tym samym wieku i tej samej płci, które nie chorowały na czerniaka. Uczestnicy odpowiadali na pytania o tatuaże, ekspozycję na słońce, korzystanie z solarium oraz typ skóry. Pozwoliło to oszacować względne ryzyko zachorowania u osób wytatuowanych.

Wśród osób chorujących na czerniaka 22 proc. miało tatuaże, w porównaniu z 20 proc. w grupie kontrolnej. Jednak po uwzględnieniu stylu życia, który mógł zaburzać tę zależność, zaobserwowaliśmy 29-proc. wzrost względnego ryzyka czerniaka wśród osób wytatuowanych - wyjaśnia Emelie Rietz Liljedahl, badaczka toksykologii z Uniwersytetu w Lund.

Wyniki sugerują, że tatuaże mogą być czynnikiem ryzyka, ale potrzeba dalszych badań, zanim będzie można mówić o związku przyczynowym - dodaje dr Christel Nielsen, epidemiolożka z Uniwersytetu w Lund.

Wiele tuszy zawiera pigmenty azowe, które w węzłach chłonnych mogą rozkładać się na substancje potencjalnie rakotwórcze, zwłaszcza pod wpływem promieniowania UV, solarium czy zabiegów laserowego usuwania tatuażu.

Azowe pigmenty są najczęściej stosowane w tuszach. Wiemy, że mogą rozpadać się na szkodliwe chemikalia - wyjaśnia Emelie Rietz Liljedahl.

Wpływ związków chemicznych na zdrowie

Rynek tuszów stosowanych w tatuażach przez lata był w Europie słabo nadzorowany. Dopiero w 2022 r. weszły w życie zaostrzone przepisy, które ograniczają stężenie niektórych substancji. Mimo to kontrole wykazują, że część produktów nadal przekracza dopuszczalne normy.

Równolegle z pracami nad regulacjami musimy zrozumieć mechanizmy, które mogą prowadzić do chorób. Epidemiologia pozwala wykrywać wzorce, ale potrzeba dalszych badań, aby ustalić ich przyczyny - dodaje Nielsen.

Naukowcy analizują obecnie, czy tatuaże mogą mieć związek z zaburzeniami autoimmunologicznymi, m.in. z łuszczycą czy chorobami tarczycy.

Nasze wyniki wskazują, że w grę może wchodzić reakcja układu odpornościowego. Dlatego chcemy sprawdzić, czy istnieją związki także z innymi schorzeniami, w których kluczowe są procesy immunologiczne - podsumowuje Nielsen.