Prywatna firma SpaceX po raz drugi w ciągu miesiąca zdołała wynieść na orbitę komercyjny ładunek, po czym bezpiecznie sprowadzić pierwszy stopień rakiety Falcon 9 na platformę pływającą na Atlantyku. To kolejny sukces programu, który ma obniżyć koszty kosmicznego transportu. Tym razem Falcon 9 wprowadził na orbitę japońskiego satelitę komunikacyjnego JCSAT-14.

Rakieta Falcon 9 wystartowała z bazy Air Force na przylądku Canaveral na Florydzie, by po 9 minutach wylądować na pokładzie bezzałogowej platformy "Of Course I Still Love You" znajdującej się na Oceanie Atlantyckim, około 320 kilometrów od brzegu. Poprzednia udana próba lądowania pierwszego stopnia rakiety Falcon 9 odbyła się 8 kwietnia, po wystrzeleniu do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej kapsuły towarowej Dragon. Obecna próba była jednak trudniejsza, w związku z tym, że satelitę JCSAT-14 wynoszono na znacznie wyższą orbitę geostacjonarną. Pierwszy stopień poruszał się tym razem z dużo większą prędkością i podczas powrotu na Ziemię był narażony na znacznie wyższą temperaturę.

SpaceX, firma założona przez miliardera Elona Muska, twórcę między innymi firm PayPal i Tesla Motors, ma już w ten sposób trzy odzyskane pierwsze stopnie rakiety Falcon 9. Prócz dwóch tegorocznych, sukcesem zakończyło się bowiem też lądowanie w grudniu ubiegłego roku. Jak pisze portal space.com, firma wolałaby sprowadzać swoje rakiety na ląd, najlepiej jak najbliżej miejsca startu, jednak potrzeba do tego większych ilości paliwa i w związku z tym nie zawsze będzie to możliwe.

SpaceX dąży do stworzenia systemu rakietowego, możliwego do wielokrotnego użycia, który zdaniem Muska mógłby obniżyć koszty kosmicznego transportu nawet sto razy. To mogłoby sprawić, że nawet plany kolonizacji Marsa stałyby się realne ekonomicznie.