W Wielkiej Brytanii wszyscy pasjonują się historią Phoenixa - małego, białego cielaka, który dwa razy uniknął śmierci w czasie uboju bydła, spowodowanego szalejącą na Wyspach pryszczycą.

Kiedy w zeszłym tygodniu rzeźnicy przyszli, by wybić stada na farmie w Devon, Phoenix zdołał się ukryć pod ciałem matki. Zmarznięty i przestraszony, został znaleziony w stosie zabitych zwierząt pięć dni później. Właściciele farmy nakarmili Phoenixa i umieścili go w garażu przy domu. Kiedy rzeźnicy przyszli jeszcze raz, by zniszczyć zwłoki zwierząt, państwo Board schowali przed nimi cielaka. Teraz proszą ministerstwo rolnictwa o darowanie mu życia. "Rzeźnicy mieli już swoją szansę, ale przegrali. Nie dam im kolejnej" - mówi właścicielka farmy. Początkowo urzędnicy byli niewzruszeni. "Phoenix musi umrzeć. Jeśli zrobimy wyjątek dla tego cielaka, będziemy musieli zrobić też wyjątki dla innych" - mówili. Jednak po rozgłosie nadanym sprawie cielaka przez media, ministerstwo zapowiedziało, że o przyszłości zwierzęcia zdecydują weterynarze.

foto EPA

05:15