Koncert The Killers w Ozurgeti nie zostanie zapamiętany przez wyjątkowe wrażenia muzyczne, a skandal jaki wywołał zespół. Lider Brandon Flowers zaprosił na scenę perkusistę z Rosji i nazwał go „bratem” swoich fanów. To zbulwersowało część publiki. Widowie zaczęli gwizdać i opuszczać stadion, na którym odbywał się koncert – podaje „The Guardian”.

REKLAMA

Amerykański zespół przeprosił za to, co wydarzyło się wczoraj w Batumi. Pod koniec show na scenę został zaproszony perkusista, który z The Killers miał zagrać piosenkę "For Reasons Unkown".

Nie znamy się na tutejszej etykiecie, ale ten koleś jest Rosjaninem. Nie macie problemu z tym, że Rosjanin pojawił się tutaj? - zapytał w pewnym momencie Brandon Flowers.

Choć publika od razu dała znać, że ten pomysł niekoniecznie jej się podoba, zespół zagrał piosenkę. Gdy się skończyła, wciąż wiele osób gwizdało i buczało.

Lider zespołu chciał załagodzić sytuację, ale jego komentarze tylko ją zaostrzyły. On nie jest waszym bratem? Rozdzielają nas granice państw? Czy ja, skoro jestem z USA, to nie jestem waszym bratem? - pytał. Później dodał jeszcze, że chce świętować bycie razem. Widzę was jako moich braci i siostry - powiedział.

Po tym monologu wielu ludzi opuścił stadion, na którym odbywał się koncert. The Killers jednak kontynuowali koncert.

The people of Georgia once again voiced their honest opinion. Russians will never be comfortable in this country, because we are their enemies, not their brothers and sisters.F off @thekillers pic.twitter.com/VkS7mBJX4Q

visionergeoAugust 15, 2023

Zespół przeprasza

Po tym co wydarzyło się w Ozurgeti, The Killers opublikowali komunikat z przeprosinami. "Drodzy Gruzini, nie chcieliśmy nikogo urazić. Mamy wieloletnią tradycję zapraszania ludzi do gry na perkusji na scenie. Wydawało nam się, że pierwsze reakcje publiczności wskazują, że fani nie mają problemu z osobą, która dziś uczestniczyła w show" - czytamy w mediach społecznościowych.

pic.twitter.com/mfuAf2I8xb

thekillersAugust 15, 2023

Rosja zajęła część terytoriów Gruzji

W nocy z 7 na 8 sierpnia 2008 roku Rosja napadła na Gruzję. Konflikt rozpoczął się po serii osetyjsko-rosyjskich prowokacji. Pod pretekstem ochrony ludności samozwańczych republik Rosja wprowadziła do nich swoje wojska, zajmując również część terytoriów Gruzji, z których potem się wycofała.

W efekcie pięciodniowej wojny Tbilisi utraciło kontrolę nad separatystycznymi regionami, a Rosja 26 sierpnia 2008 roku uznała "niepodległość" Abchazji i Osetii Południowej, co Gruzja określiła jako "jawną aneksję".

Od rozpoczęcia rosyjskiej inwazji w Ukrainie, do Gruzji przeprowadziło się wielu Rosjan. Nie zawsze mogą jednak liczyć na ciepłe przyjęcie. W ostatnim czasie wskutek protestów wycieczkowiec z Rosjanami na pokładzie musiał opuścić Batumi.