Wieczorem w Warszawie odbędzie się uroczysta premiera filmu "Rocznica" Jana Komasy. 21 listopada nowy obraz twórcy nominowanego do Oscara za "Boże Ciało" trafi do naszych kin. To hollywoodzki debiut polskiego reżysera, w którym główne role zagrali znani amerykańscy aktorzy - Diane Lane i Kyle Chandler. To opowieść o bardzo zżytej rodzinie, która zostaje wciągnięta w kontrowersyjny ruch społeczno-polityczny o nazwie "Change". "Ten film nie jest ani "o lewo", ani "o prawo", jest po prostu o nas" - mówi w RMF FM Jan Komasa.
Tytułowa "Rocznica" to 25-lecie ślubu Ellen i Paula. Para ma trzy córki i syna. Na rodzinnym spotkaniu syn przedstawia im swoją nową dziewczynę. Liz jest dawną studentką Ellen, wyrzuconą przed laty z uniwersytetu za radykalne poglądy.
Z każdą kolejną rocznicą wpływ Liz na rodzinę staje się coraz większy i coraz bardziej destrukcyjny. Wylansowana przez dziewczynę nowa ideologia opisana w jej książce "Change/Zmiana" zdobywa coraz szerszy rozgłos. Finał jest wstrząsający.
Jak udało się namówić tak świetnych artystów do zagrania głównych ról w filmie? To poszło nadspodziewanie szybko i łatwo - opowiada w RMF FM Jan Komasa.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
Kiedy mieliśmy już scenariusz, wiedzieliśmy, że główną postacią w filmie jest matka, Ellen Taylor, szanowana profesor z Uniwersytetu w Waszyngtonie, który jest uniwersytetem katolickim, dosyć konserwatywnym. Lori (scenarzystka Lori Rosene-Gambino - przyp. red.) wzmocniła element kobiecy o wiele bardziej niż był w moim oryginalnym pomyśle. U mnie wirus był mężczyzną, bo szedłem tropem "Hejtera". A Lori zmieniła go na kobietę i ten element kobiecy bardzo się wzmocnił - relacjonuje reżyser.
W Fabryce Snów oni mówią, że kobieta "traci użyteczność jako aktorka po czterdziestce, po pięćdziesiątce". Tak jakby kończyła się jej data ważności, co jest bardzo przykre. Dziewczyny w biznesie filmowym bardzo szukają dla siebie ciekawych ról. Nagle pojawia się tekst, który jest mocno scentralizowany wokół głównej postaci, jest w zasadzie matriarchat w tej rodzinie. Gdy Diane Lane przeczytała ten tekst, natychmiast powiedziała "to jest mój film" - dodaje Komasa. Aktorka weszła do tego filmu również koproducentka.
Bardzo mocno go promuje, chodzi do różnych programów, wysyła ten film w różne miejsca, żeby jak najwięcej ludzi go zobaczyło. Jak Diane Lane powiedziała, że chce w tym grać, natychmiast, lawinowo wszyscy inni aktorzy powiedzieli, że chcą grać z Diane Lane w jednym filmie - opisuje gość RMF FM.
Kariera Polaka za Oceanem nabrała tempa po nominacji do Oscara za film "Boże Ciało". Komasa nakręcił też m.in. filmy "Miasto 44", "Sala samobójców" czy "Sala samobójców. Hejter". Polski reżyser filmem "Rocznica" debiutuje w Hollywood. Jak się czuje w roli ponownego debiutanta? Jakie to emocje?
Zupełnie inne emocje, ponieważ mówi się do nowej publiczności. Niektórzy ludzie w Stanach czy tam, gdzie ten film wychodzi, oczywiście widzieli moje poprzednie rzeczy, ale bardzo wiele osób w ogóle mnie nie zna. Fantastycznie, bo poznaję nową publiczność za pomocą nowego alfabetu, którego używam w tym filmie - mówi w RMF FM Jan Komasa.
Film powstał według pomysłu reżysera. Zawsze chciałem zrobić sagę rodzinną, która rozciąga się na kilka lat. (...) Dziś rolę filmowej sagi przejęły seriale typu "Sukcesja" albo "Downton Abbey" - mówi Komasa. Potem przyszła refleksja jak z "Hejtera". Co by było, gdyby do rodziny wpuścić wirus? (..) A potem, wychodząc już poza rodzinę, co by było, gdyby społeczeństwo było zmęczone demokracją do tego stopnia, że chce się jej pozbyć - dodaje reżyser.
Film "Rocznica" to również opowieść o tym, że tęsknimy za autorytetami i że kryzys autorytetów jest dosyć mocno wyraźny. Młodzi ludzie często są zagubieni i bardzo łatwo jest nimi manipulować. Do tego pojawiają się fake newsy i teorie spiskowe.
W moim świecie, świecie reżyserów, nikt nie chce być widownią, bo widownia jest pasywna. Jako widownia nie masz władzy nad story, więc dzisiaj każdy może opowiadać swoje story. Nagle mamy rozkrzyczaną demokrację, totalny chaos pełen różnych kolorów - mówi w RMF FM Jan Komasa.
Mamy i marzenie o demokracji i jednocześnie demokrację, w której nie ma autorytetów. Ponieważ ty sam możesz być autorytetem i ty sam kształtujesz swoją story. (...) To przeraża wielu z nas. Wiele osób ma poczucie totalnego chaosu. Dlatego wiele osób szuka bezpieczeństwa - dodaje reżyser.
Jak funkcjonować w świecie, w którym wszyscy jesteśmy narratorami? Jak wygląda świat pełen narratorów, w którym nikt nie chce słuchać, każdy chce za to tworzyć swoje narracje? Takie pytania stawia w swoim najnowszym filmie Jan Komasa.
"Rocznica" to również film o miłości, o zdradzie, ale też o uwodzicielskiej sile idei, które potrafią niszczyć nawet najbliższe relacje, a przyjaciół zamienia we wrogów. Akcja tego dreszczowca rozgrywa się w czasach, których nadejścia nikt się nie spodziewał.
Ten film nie jest ani "o lewo", ani "o prawo". Jest po prostu o nas - podsumowuje w RMF FM reżyser Jan Komasa.