W wieku 38 lat Jack White zdecydował się wydać debiutancki solowy album. Choć w przypadku tak doświadczonego artysty brzmi to dość niezwykle to idealnie oddaje charakter artysty, który jak mawia klasyk, ze sceny zawsze schodził niepokonany.

Tak było w przypadku każdego zespołu, w który zaangażowany był Jack White'a. Za każdym razem współpracę kończył w momencie, gdy grupa znajdowała się na szczycie. Jack nigdzie nie potrafi zagrzać na dłużej miejsca. Splendory i sukcesy najwyraźniej go nudzą, choć wciąż potrzebuje nowych wyzwań. Czy solowa działalność to ostatni rozdział jego kariery? Można w to wierzyć tak samo jak w to, że jeszcze kiedyś usłyszymy go w "białych paskach".

White Stripes

White Stripes to nie pierwszy zespół Jacka White'a, ale z pewnością pierwszy, który osiągnął międzynarodowy sukces i ukazał geniusz artystyczny White'a. Grupa powstała w 1997 roku. Początkowo Jack i Meg utrzymywali, że są rodzeństwem, ale później okazało się, że byli małżeństwem, które się rozpadło. Zespół debiutował w 1999 roku płytą "White Stripes", która została dobrze przejęta przez rockową branżę oraz fanów. Album promował singiel "The Big Three Killed My Baby". Kolejne wydawnictwo "De Stlij" było inspirowane sztuką, a duet nagrywał je w salonie domu Jacka. Dzięki płycie oraz udanemu singlowi "Hello Operator" popularność zespołu zaczęła systematycznie rosnąć, a w mediach pojawiały się entuzjastyczne recenzje.

Jednak prawdziwy sukces nadszedł wraz z wydaniem płyty "White Blood Cells" w 2001 roku. Rok później grupa została okrzyknięta jednym z najlepszych zespołów zarówno w Stanach Zjednoczonych, jak i w Wielkiej Brytanii. Również wtedy magazyn muzyczny "Q" umieścił The White Stripes na liście 50 Zespołów, Które Musisz Zobaczyć Zanim Umrzesz. Duet wydał następnie singiel "Fell In Love With a Girl", do którego powstał teledysk przedstawiający zespół zbudowany z klocków Lego. Płyta była pełna znakomitych utworów, które zalicza się do najlepszych w dorobku zespołu, jak "Hotel Yorba", "Dead Leaves and Dirty Ground" czy "We're Going To Be Friends".

W 2003 roku Jack i Meg powrócili z albumem "Elephant", który powtórzył sukces swojego poprzednika i wyniósł The White Stipes do rangi jednego z najważniejszych zespołów rockowych świata. Pierwszy singiel z nowego wydawnictwa to "Seven Nation Army" - jak dotąd najpopularniejszy utwór zespołu. Kolejna piosenka to cover "I Just Don't Know What To Do With Myself" Burta Bacharacha, a następna "The Hardest Buton To Buton" - oba utwory stały się szybko popularne na całym świecie. W roku 2004 The Whte Stripes zdobyli nagrodę Grammy za najlepszy alternatywny zespół, a "Seven Nation Army" okazała się najlepszą rockową piosenką.

Piąta płyta zespołu to "Get Behind Me Satan" nagrana w domu Jacka w Detroit. Wydawnictwo ukazało się w 2005 roku, a promujące je single to "Blue Orchid", "My Doorbell" i "The Denial Twst". Płyta okazała się kolejnym sukcesem, a zespołu znów został uhonorowany nagrodą Grammy, tym razem za najlepszy alternatywny album. W tym samym roku The White Stripes postanowili wypromować się w sieci. Cover utworu Teagan and Sarah "Walking With a Ghost" najpierw dostępny był poprzez serwis iTunes, a dopiero miesiąc późnej wydano go na płycie wraz z kilkoma utworami nagranymi w czasie występów na żywo.

To jednak był już schyłek działalności grupy, która wydała jeszcze jeden album - "Icky Thump" z 2007 roku. W tym czasie Jack White pracował już nad nowym projektem.

Posłuchaj największego przeboju White Stripes - "Seven Nation Army":

The Raconteurs

Zespół powstał w 2005 roku w Detroit jako wspólny projekt doświadczonych muzyków, z inicjatywy Jacka White'a oraz Brendana Bensona (solo). Oprócz nich w projekt zaangażowali się Jack Lawrence (grający w Blanche, The Dead Weather i The Greenhornes) i Patrick Keeler (także The Greenhornes).

15 maja 2006 zespół wydał swój pierwszy album, "Broken Boy Soldiers". Krążek prezentował zbiór wesołych i prostych, ale momentami ostrych utworów, których styl oscyluje wokół klasycznych rockowych dokonań takich grup jak Led Zeppelin czy The Beatles.

25 marca 2008 zespół wydał drugi album, zatytułowany Consolers of the Lonely. Pierwszy pochodzący z niego singel, "Salute Your Solution", ukazał się w tym samym dniu. Powstanie albumu zostało ogłoszone zaledwie tydzień przed jego wydaniem, prawdopodobnie dlatego, by krytycy nie mieli możliwości ocenienia go przed fanami.

Zobacz klip do "Salute Your Solution":

The Dead Wheater

Pomysł powołania do życia nowego projektu pojawił się na początku 2009 roku w Nashville, gdy cała czwróka tworzących go muzyków spotkała się na jam sessions w prywatnym studiu Jacka White’a. Wspólne muzykowanie trwało bez przerwy aż dwa i pół tygodnia. W tym czasie powstawały szkice utworów, pierwsze nagrania, a w rezultacie, zupełnie spontanicznie, powstała formacja The Dead Weather.

Trzy miesiące później wydali swój pierwszy singiel „Hang You from the Heavens”, a w połowie lipca do sklepów trafił ich debiutancki longplay "Horehound". Idąc za ciosem – już w październiku pojawiły się informacje, iż muzycy pracują nad nowym materiałem studyjnym.

Na początku lutego 2010 roku, White zapowiedział pierwszy singiel z nowego wydawnictwa – "Blue Blood Blues". Miesiąc później ujawniono tytuł krążka – "Sea of Cowards". Ostatecznie, płyta trafiła do sklepów na początku maja i promowana była utworem "Die by the Drop".

Zobacz klip do "Die by the Drop:

Solo

Po wielu latach współtworzenia kolejnych grup z innymi muzykami, Jack White zdecydował się przejść na swoje. 23 kwietnia ukazał się album "Blunderbuss". To debiutancka solowa płyta artysty, choć w przypadku prawie czterdziestoletniego wokalisty, który ma na koncie kilkanaście płyt z różnymi zespołami, brzmi to dość dziwnie. Analizując jednak dotychczasowy przebieg kariery White'a, wydaje się, że było to nieuchronne. Jack zawsze uchodził za indywidualistę i charyzmatycznego lidera, który najwyraźniej nie lubi stagnacji. Ciągłe zmiany zespołów, były efektem nie tyle co poszukiwań kolejnych muzycznych wrażeń, co kolejnym krokiem ku samodzielności. To jednak na pewno nie ostatni rozdział tej opowieści, Jack White z pewnością jeszcze nie raz nas zaskoczy, zupełnie jak w nowym klipie do singla "Sixteen Saltines".