"W ciągu 3 godzin przejechaliśmy tylko jedną trzecią trasy" - relacjonowała dzwoniąc na Gorącą Linię RMF FM pasażerka jadąca Pendolino z Warszawy do Wrocławia, które - według rozkładu - pokonuje całą trasę w 3 godziny i 40 minut. Zakończyła się naprawa zerwanej sieci trakcyjnej na trasie Opole Zachodnie - Opole Główne. Są poważne opóźnienia, na niektórych trasach to nawet 9 godzin.

REKLAMA

Naprawiona została awaria sieci w okolicach Opola. Pociągi normalnie jeżdżą już tą trasą, są jednak potężne opóźnienia.

Polskie Linie Kolejowe twierdzą, że sytuacja się stabilizuje. Awarię usunięto w sobotę po piątej rano i od tej pory ruch pociągów na odcinku Opole Zachodnie-Opole Główne odbywa się bez zakłóceń.

Składy, które miały wielogodzinne opóźnienia, muszą dojechać do swych stacji docelowych. Chodzi między innymi o pociągi jadące z południowego wschodu. Chociażby IC Wolin ze Świnoujścia do Krakowa miał ponad 7 godzin opóźnienia, czy Przemyślanin z Przemyśla do Świnoujścia - w tym przypadku mowa o opóźnieniu rzędu 5 godzin.

Prawdopodobnie największe opóźnienie miał pociąg "Malczewski" z Kołobrzegu do Krakowa. Jak poinformowała nas Słuchaczka, skład ten miał przyjechać do Katowic w piątek, na godzinę 21:03. Do stolicy woj. śląskiego dotarł na około godz. 6 rano w sobotę - jego opóźnienie wyniosło więc około 9 godzin.

Jak doszło do awarii?

Zbadaniem awarii zajęła się specjalnie powołana komisja. Sieć trakcyjna została uszkodzona wczoraj w południe na odcinku Opole Zachód-Opole Główne, na którym, w związku z modernizacją, ruch odbywa się tylko jednym torem.

Służby musiały wycofać stamtąd pociąg, a dopiero potem przystąpiły do naprawy. Prace trwały do dzisiejszego poranka.