Szokujące? To mało powiedziane. 53-letni mieszkaniec Albany - stolicy stanu Nowy Jork - Lorenz Kraus został zatrzymany przez policję po tym, jak udzielił wywiadu w telewizji, w którym przyznał się do zabicia rodziców. Tłumaczył, że zrobił to "z poczucia obowiązku", ponieważ "martwił" go ich podeszły wiek. Szczątki ofiar znaleziono w ich ogródku - podaje w sobotę brytyjski "Guardian".
Kraus udzielił kuriozalnego wywiadu stacji telewizyjnej w Albany, którą sam wybrał, gdy policja w środę i czwartek odkopała ciała jego rodziców. Ich poszukiwania rozpoczęły się po tym, jak agencja odpowiedzialna za ubezpieczenia społeczne, Social Security Administration, zgłosiła policji, że Franz i Theresia Kraus pobierają emerytury, ale nie widziano ich od kilku lat.
Kraus skontaktował się po odkryciu szczątków z kilkoma stacjami telewizyjnymi, po czym udało mu się zaaranżować wywiad ze stacją WRGB, podczas którego powiedział, że spełnił "synowski obowiązek" wobec ojca i matki, którzy mieli 92 i 83 lata. Jak tłumaczył, "martwił go" ich zły stan.
Przyznał, że udusił rodziców. Lokalne wspólnoty powinny zmodyfikować prawo, by ludzie mogli załatwiać takie problemy - stwierdził.
Policja czekała na Krausa pod siedzibą stacji WRGB i aresztowała go natychmiast po wywiadzie, a jej szef powiedział, że upewnił się przed wpuszczeniem go do studia, że jego rozmówca nie ma przy sobie broni. Ponadto w lobby budynku sytuację monitorował policjant w cywilnym ubraniu.
Służby poinformowały, że w 2020 roku krewny Franza i Theresii Kraus poprosił o sprawdzenie, co się z nimi dzieje, ponieważ nie miał z nimi kontaktu, ale sąsiad Krausów powiedział wówczas, że starsi państwo wyjechali za granicę.