Szef Służby Bezpieczeństwa Ukrainy poinformował, że we wspólnej operacji przeprowadzonej z Agencją Bezpieczeństwa Wewnętrznego zatrzymano Polaka, którego zadaniem było przeprowadzenie zamachu na prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego na lotnisku w Rzeszowie. Wasyl Maliuk ujawnił te informacje podczas spotkania z dziennikarzami w Kijowie. Chodzi o akcję przeprowadzoną w kwietniu zeszłego roku. Z kolei jak informuje dziennikarz RMF FM Krzysztof Zasada, który rozmawiał z przedstawicielami polskich służb, żadnej próby zamachu w Rzeszowie nie było, a jedynie być może wczesne plany szykowane w Moskwie.
W rozmowie z dziennikarzami Maluk opowiedział, że jego podwładni zapobiegli dwóm próbom zamachu na szefa państwa. Do jednej miało dojść w siedzibie Zełenskiego w Kijowie. Do drugiej - w Polsce.
Mówiąc o zamachach na Naczelnego Wodza, należy wspomnieć o jeszcze jednej operacji. I chciałbym przy tej okazji podziękować polskiej Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego - wspólnie z nimi zrealizowaliśmy ważną sprawę karną. Emerytowany wojskowy, Polak, który został zwerbowany dziesiątki lat temu i szczerze wierzył w sowiecką ideę i pielęgnował swój zamiar przez lata. Więc wróg uruchomił tę "konserwę" - powiedział szef SBU.
Jak dodał, zadaniem tego człowieka było fizyczne wyeliminowanie prezydenta Zełenskiego na lotnisku w Rzeszowie.
Rozważano kilka opcji. Jedną z nich był dron FPV, drugą - snajper. Ale zatrzymaliśmy agenta. Nasi polscy koledzy pracowali profesjonalnie, to była nasza wspólna praca z nimi - dodał Wasyl Malyuk.
Nie poinformował, kiedy do tego doszło.
Komunikat w tej sprawie wydał minister spraw wewnętrznych i administracji.
"Współpracujemy ściśle ze służbami ukraińskimi w kwestiach zapewnienia bezpieczeństwa prezydentowi Wołodomyrowi Zełenskiemu. Sprawa udaremnienia działań przygotowujących do zamachu na prezydenta Ukrainy miała miejsce w kwietniu 2024 roku i zakończyła się zatrzymaniem przez ABW i aresztem dla obywatela Polski, który miał takie plany i próbował nawiązać współpracę ze służbami rosyjskimi. 19 maja 2025 roku został skierowany do sądu akt oskarżenia jego sprawie".
Z kolei jak informuje dziennikarz RMF FM Krzysztof Zasada, który rozmawiał z przedstawicielami polskich służb, żadnej próby zamachu w Rzeszowie nie było, a jedynie być może wczesne plany szykowane w Moskwie.
Chodzi o zatrzymanie Pawła K. w kwietniu zeszłego roku. Mężczyzna usłyszał zarzuty zgłoszenia gotowości do współpracy z obcym wywiadem. Mowa o rosyjskim wywiadzie wojskowym.
Właśnie z przedstawicielami GRU nawiązał kontakty.
Do zadań podejrzanego należało zbieranie informacji na temat zabezpieczeń lotniska w rzeszowskiej Jasionce. Według śledczych z Ukrainy, z którymi współpracowały polskie służby, zebrane informacje miały pomóc w planowaniu przez rosyjskie służby ewentualnego zamachu na prezydenta Zełenskiego.
Pawłowi K. grozi 8 lat więzienia. Akt oskarżenia w jego sprawie poszedł do sądu miesiąc temu.
O słowa szefa SBU był pytany przebywający obecnie w Podgoricy Andrzej Duda.
Prezydent zaznaczył, że polskie służby cały czas pracują i cały czas zapewniają bezpieczeństwo wszystkim naszym gościom, także prezydentowi Ukrainy, który - jak zauważył Andrzej Duda - "twardo postawił się swego czasu Kremlowi i dalej prowadzi walkę Ukrainy przeciwko rosyjskiemu najeźdźcy". W tej sytuacji - zaznaczył - to bezpieczeństwo "trzeba było zapewniać w sposób bardzo daleko posunięty".
Do żadnego zamachu nie doszło i to tylko pokazuje, że to bezpieczeństwo było zapewnione - podsumował Andrzej Duda.