Po raz pierwszy od miesięcy amerykański samolot rozpoznawczy RC-135 przeprowadził lot w pobliżu Rosji, zbierając dane wywiadowcze na potrzeby Sojuszu Północnoatlantyckiego. To sygnał rosnącego napięcia w regionie Europy Wschodniej i prawdopodobny znak, że Amerykanie mogą faktycznie zmienić swoje podejście do relacji z Moskwą.

REKLAMA

Jak wynika z analizy amerykańskiego "Newsweeka" samolot RC-135V Rivet Joint o znaku wywoławczym "JAKE17" wystartował we wtorek z brytyjskiej bazy lotniczej i przeleciał w rejonie wschodniej części Bałtyku, przecinając przestrzeń powietrzną sojuszniczych Estonii, Łotwy, Litwy i Finlandii. Zanim powrócił do bazy okrążył obwód królewiecki - rosyjską enklawę, graniczącą z Polską i wciśniętą w blok krajów należących do NATO.

W maju samolot został przebazowany na Bliski Wschód w związku ze wzrostem napięcia między Izraelem i Iranem. Tam RC-135V stacjonował w amerykańskiej bazie w Katarze - Al Udeid, która została zaatakowana przez irańskie wojsko po tym, gdy siły powietrzne USA przeprowadziły serię uderzeń na obiekty nuklearnego programu Teheranu.

RC-135 to jeden z kluczowych elementów amerykańskiego systemu wywiadowczego. Samolot jest w stanie przechwytywać i analizować sygnały elektroniczne, komunikację radiową oraz inne dane, które mogą być wykorzystane do oceny potencjalnych zagrożeń. Załogę takiej maszyny stanowią oficerowie walki elektronicznej i wywiadu.

Boeing RC-135V Rivet Joint pic.twitter.com/vr2CU12NgB

wipljwJuly 8, 2025

Nie chodzi tylko o rozpoznanie

Chociaż Brytyjczycy obsługują własną flotę samolotów rozpoznawczych, które regularnie patrolują rejony Bałtyku i wschodniej flanki NATO, obecność amerykańskiej maszyny może mieć znaczenie dodatkowe. Eksperci podkreślają, że aktywność tych samolotów w regionie ma nie tylko znaczenie operacyjne, ale także polityczne - jest sygnałem wsparcia dla wschodniej flanki NATO i odstraszania ewentualnych działań ze strony Rosji.

"Newsweek" zaznacza także, że pod koniec czerwca brytyjski River Joint wykonał trasę, patrolując region Morza Czarnego, zanim zawrócił i skierował się w pobliże obwodu królewieckiego.

Rosyjskie Ministerstwo Obrony regularnie informuje o przechwytywaniu i monitorowaniu zachodnich samolotów rozpoznawczych. Moskwa podkreśla, że takie działania są postrzegane jako prowokacyjne i mogą prowadzić do eskalacji napięć.

W odpowiedzi na wzmożoną aktywność NATO, Rosja zwiększyła liczbę własnych lotów patrolowych oraz ćwiczeń w rejonie Morza Czarnego i Bałtyku. Rosyjskie myśliwce wielokrotnie eskortowały amerykańskie i brytyjskie maszyny, które zbliżały się do granic Federacji Rosyjskiej. Z drugiej strony, myśliwce NATO są również podrywane na porządku dziennym, a komunikaty o przechwyceniu rosyjskich maszyn, które zbliżyły się do granic Sojuszu, regularnie przedostają się do mediów.

Nagła aktywność amerykańskiego RC-135V może być (choć w przypadku amerykańskiej administracji nie jest to oczywiste) sygnałem, że Donald Trump faktycznie zmienia sposób postrzegania Moskwy. Choć prezydent USA pozostawał dużym optymistą w kontekście rozmów z Władimirem Putinem o pokoju w Ukrainie, ostatnio zmienił ton, ogłaszając, że "Putin opowiada dużo bzdur" oraz mówiąc o rosyjskim przywódcy, że "zawsze jest bardzo miły, ale nic z tego nie wynika".

W ostatnich dniach Trump przywrócił dostawy wsparcia dla ukraińskiego wojska, które - wszystko na to wskazuje - zostały bez świadomości prezydenta zablokowane przez Pentagon.