Pomnik Luciano Pavarottiego stał się częścią świątecznego lodowiska, które w ubiegłym tygodniu ustawiono na głównym placu Pesaro – miejscowości, w której tenor miał willę. „To niegodne. Okropna rzecz, jestem rozczarowana i zasmucona” – stwierdziła wdowa po artyście w rozmowie z „Il Resto del Carlino”. Mieszkańcy również nie są zadowoleni z tej decyzji.
- Pomnik Luciano Pavarottiego został wkomponowany w świąteczne lodowisko na głównym placu Pesaro.
- Wdowa po artyście wyraziła oburzenie i smutek z powodu takiego potraktowania wizerunku tenora.
- Mieszkańcy zarzucają burmistrzowi brak szacunku i nieprzemyślane rozwiązania dotyczące bezpieczeństwa.
- Wdowa po Pavarottim podkreśliła, że decyzja władz była dla niej szokiem i uznała ją za absurdalną.
- Burmistrz przyznał się do błędu i zapewnił, że podobna sytuacja nie powtórzy się w przyszłości.
- Ciekawe informacje z Polski i świata znajdziesz na stronie głównej RMF24.pl.
W wielu europejskich miastach ruszyły już bożonarodzeniowe jarmarki, a na ulicach pojawiły się świąteczne dekoracje. Nie inaczej jest w Pesaro, mieście w regionie Marche, którego honorowym obywatelem był Luciano Pavarotti. Tenor był tak ceniony, że na głównym placu w kwietniu 2024 roku stanął jego pomnik z brązu. Na ceremonii odsłonięcia obecne były lokalne władze oraz wdowa po artyście - Nicoletta Mantovani.
Umiejscowienie posągu okazało się jednak problematyczne, gdy władze postanowiły, że przed świętami na środku reprezentacyjnego placu pojawi się lodowisko. Pavarottiego postanowiono w nie wkomponować. Śpiewak jest więc teraz "zanurzony" w lodzie po kolana i otoczony ścianami z pleksiglasu. Lokalne media kpią, że Pavarotti został "kierującym ruchem łyżwiarzy" i "świąteczną dekoracją".
Oburzenie wywołał także wpis burmistrza Pesaro. Andrea Biancani tuż przed otwarciem lodowiska umieścił w internecie sfabrykowaną grafikę, pokazującą posąg Pavarottiego-hokeisty na lodowisku w centrum, i napisał: "Nowy hasztag na święta - #dajpiątkęPavarottiemu. Będzie to najbardziej pożądane lodowisko we Włoszech. Uśmiech, humor, umiejętność patrzenia na pozytywne strony. Nigdy tego nie straćmy!".
Entuzjazm nie udzielił się jednak mieszkańcom, którzy stwierdzili, że burmistrz wykazał się brakiem szacunku dla tenora i nie zadbał o bezpieczeństwo łyżwiarzy, którzy mogą się zderzyć z posągiem.
Redakcja "Il Resto del Carlino" poprosiła o komentarz wdowę po Pavarottim. "Jestem rozczarowana, zła i zasmucona. Przykro mi, że gmina pozwoliła na coś takiego, bo chodzi o wizerunek Luciano, o szacunek wobec niego" - zaznaczyła.
"To było jak grom z jasnego nieba. Nie spodziewałam się, że administracja pozwoli sobie na takie traktowanie wizerunku i pamięci osoby, która uczyniła Włochy wielkimi na świecie" - dodała.
Mieszkająca w Wielkiej Brytanii kobieta stwierdziła też, że włączenie posągu w lodowisko było absurdalną decyzją. "Z jednej strony chcą go uhonorować, z drugiej ośmieszają. To nie jest w porządku" - podkreśliła. Zwróciła też uwagę na kwestie bezpieczeństwa.
Burmistrz Biancani po fali krytyki przyznał, że rada miejska popełniła błąd. Dodał, że nie miał zamiaru nikogo obrażać. Samorządowiec przekazał, że gdy plany lodowiska zostały mu pierwotnie przedstawione, zapewniano go, iż posąg Pavarottiego nie zostanie naruszony, a dopiero później dowiedział się, że projektanci zostali zmuszeni do zmiany swoich planów budowlanych.
Zaznaczył jednak, że obecnie nie jest możliwe rozebranie lodowiska ani przeniesienie posągu, ale zapewnił, że "to się nie powtórzy".