Od ponad trzech lat na niemieckich lotniskach stacjonuje co najmniej sześć rosyjskich samolotów, które nie mogą opuścić terytorium Niemiec z powodu nałożonych przez Unię Europejską sankcji. Wśród uziemionych maszyn znajdują się zarówno potężne transportowce, jak i samoloty pasażerskie oraz biznesowe. Ich przyszłość pozostaje niepewna.
Największą uwagę przyciągają trzy strategiczne samoloty transportowe An-124 Rusłan, które od lutego 2022 roku stoją na lotnisku Lipsk/Halle. Te czterosilnikowe kolosy, należące do rosyjskich linii lotniczych Volga-Dnepr, pierwotnie przyleciały do Niemiec na rutynowe prace konserwacyjne. Jednak wkrótce po ich przylocie wybuchła wojna w Ukrainie, a Unia Europejska nałożyła na Rosję szereg sankcji, które objęły również rosyjskie maszyny lotnicze.
Od tamtej pory An-124 nie mogą wystartować. Ich właściciele regularnie opłacają wysokie koszty postoju na niemieckim lotnisku, jednak nie mają możliwości przetransportowania samolotów z powrotem do Rosji. Stan techniczny maszyn po ponad trzech latach bez lotu pozostaje nieznany. Eksperci podkreślają, że długotrwały postój bez odpowiedniej obsługi technicznej może prowadzić do poważnych problemów z ich sprawnością i bezpieczeństwem.
Jak podaje "Bild", odrzutowiec biznesowy Hawker 800XP, od 2022 roku stoi na płycie portu lotniczego Berlin-Brandenburg (BER). Maszyna ta, przybyła z Sankt Petersburga rzekomo w celu przeprowadzenia prac serwisowych, od tamtej pory nie opuściła niemieckiej przestrzeni powietrznej.
Koszty parkowania samolotu na lotnisku nie są małe. Zgodnie z oficjalnym cennikiem portu lotniczego BER, za postój maszyny klasy Hawker 800XP przez pierwsze trzy godziny należy zapłacić 77,63 euro. Jednak w przypadku tej konkretnej sytuacji, jak podkreśla rzecznik lotniska, trudno mówić o standardowym rozliczeniu. Sprawa jest bowiem wyjątkowa i wymaga indywidualnego podejścia.
Na lotnisku Kolonia/Bonn od dłuższego czasu stoją kolejne rosyjskie samoloty. To pasażerski Boeing 737 należący do linii ATRAN oraz średniej wielkości samolot biznesowy Bombardier Challenger 300 przewoźnika Utair. Obie maszyny również nie mogą opuścić Niemiec z powodu sankcji. Ich właściciele ponoszą koszty postoju, a przyszłość samolotów pozostaje niejasna.
Podobna sytuacja ma miejsce na lotnisku Frankfurt-Hahn, gdzie od trzech lat uziemiony jest pasażerski Boeing 747 rosyjskiej linii CargoLogicAir. Samolot ten, podobnie jak pozostałe maszyny, nie wystartował od czasu wprowadzenia restrykcji.
Według niemieckiego ministerstwa transportu, na lotniskach w Niemczech mogą znajdować się także inne rosyjskie samoloty, których liczba i szczegóły pozostają nieznane opinii publicznej. Trwają bowiem dochodzenia mające na celu ustalenie właścicieli tych maszyn oraz ich dokładnego statusu prawnego. Władze nie udzielają szczegółowych informacji, powołując się na tajemnicę śledztwa i kwestie bezpieczeństwa.
Uziemienie rosyjskich samolotów na niemieckich lotniskach generuje ogromne koszty zarówno dla właścicieli maszyn, jak i dla samych portów lotniczych. Opłaty za postój, konieczność utrzymania odpowiednich warunków technicznych oraz zabezpieczenie maszyn to tylko niektóre z wyzwań, z jakimi muszą się mierzyć zarządcy lotnisk i linie lotnicze.