Niemiecka kanclerz Angela Merkel i prezydent Rosji Władimir Putin opowiedzieli się dziś za politycznym rozwiązaniem konfliktu w Syrii. Putin zaprzeczył plotkom o tym, że Rosja popiera prezydenta Baszara Asada i dostarcza broń jego siłom.

REKLAMA

Uczynimy wszystko, co możliwe, aby rozwiązać ten konflikt, stawiając na instrumenty polityczne- powiedział Putin na konferencji prasowej po rozmowach z kanclerz Merkel w Berlinie. Dodał, że takie rozwiązanie wymaga profesjonalizmu i cierpliwości. Nie można tego dokonać przemocą - podkreślił. Odrzucił też sugestie, jakoby Moskwa opowiadała się w konflikcie syryjskim po stronie reżimu Asada, a nawet dostarczała broń jego siłom.Ci, którzy twierdzą, jakoby Rosja wspierała jakikolwiek reżim, mylą się - stwierdził kategorycznie.Mamy dobre długoletnie stosunki z Syrią, jednakże nie popieramy żadnej ze stron, z którą wiąże się niebezpieczeństwo wojny domowej. Naszym wspólnym zadaniem jest uniknięcie tego niekorzystnego scenariusza - zaznaczył.

Rosja wielokrotnie torpedowała wysiłki Zachodu zmierzające do potępienia prezydenta Asada i odsunięcia go od władzy. Po niedawnej masakrze w syryjskim mieście Hula, gdzie zginęło ponad 100 osób, w tym wiele dzieci, Zachód nasila presję na Moskwę, aby ta przemyślała swoje stanowisko.

"Należy uczynić wszystko, by zapobiec wojnie domowej"

Według Merkel maskara w Huli uwidoczniła, jak straszna jest sytuacja syryjskiej ludności. Mam wrażenie, że nikt nie jest zainteresowany tym, by doszło do wojny domowej. Należy uczynić wszystko, by jej zapobiec i każdy powinien podjąć takie starania - powiedziała niemiecka kanclerz. Tak jak Putin podkreśliła, że stawia na polityczne rozwiązanie problemu Syrii. Zaproponowała, by rozważyć, jakie "dodatkowe polityczne działania" można podjąć w ramach Rady Bezpieczeństwa ONZ, aby plan pokojowy Kofiego Annana "nie pogrążył się w chaosie".

W marcu 2011 roku w Syrii wybuchły protesty przeciwko prezydentowi Asadowi. Z czasem przekształciły się one w zbrojne powstanie. Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka szacuje, że w wyniku walk zginęło już ponad 13 tys. ludzi.