Estoński sąd zdecydował o aresztowaniu 49-letniego Polaka, który próbował nielegalnie przedostać się do Rosji przez rzekę Narwę. Mężczyzna zamierzał dołączyć do rosyjskiej armii i walczyć przeciwko Ukrainie – informuje agencja BNS. Prokuratura podkreśla, że jego działania stanowiły zagrożenie dla bezpieczeństwa Estonii i całej Unii Europejskiej.
W ubiegłym tygodniu estońskie służby zatrzymały 49-letniego obywatela Polski, który usiłował nielegalnie przekroczyć granicę estońsko-rosyjską. Mężczyzna próbował przepłynąć graniczną rzekę Narwę na dmuchanym materacu.
Jak ustaliła prokuratura, Polak przybył do Estonii z Serbii i miał przy sobie przedmioty wskazujące na poparcie rosyjskiej agresji na Ukrainę. Wśród nich mogły znajdować się symbole takie jak pomarańczowo-czarna wstążka Świętego Jerzego czy litera "Z", będąca znakiem wsparcia dla rosyjskiej inwazji.
Wstąpienie do armii Federacji Rosyjskiej pośrednio zagraża bezpieczeństwu Estonii, a także wszystkich państw członkowskich Unii Europejskiej - powiedział prokurator Gardi Anderson.
Biorąc pod uwagę motywację mężczyzny i ryzyko, że po zwolnieniu mógłby próbować uciec lub ponowić próbę (przedostania się do Rosji - przyp. red.), prokuratura wnioskowała o dwumiesięczny areszt. Sąd rejonowy w Viru przychylił się do tego wniosku - dodał.
Rzeczniczka Estońskiej Służby Bezpieczeństwa Wewnętrznego (ISS) Marta Tuul podkreśliła, że zgodnie z krajowym prawem przyłączenie się lub wzięcie udziału w akcie agresji obcego państwa jest przestępstwem.
Aby zniechęcić do ich popełniania, pociągamy do odpowiedzialności również obywateli innych państw, którzy próbują wspierać działania militarne Rosji za pośrednictwem Estonii - dodała. Według ISS, dzięki aresztowaniu Polaka zapewne ocalone zostało życie pewnej liczby mieszkańców Ukrainy.
Granica estońsko-rosyjska liczy prawie 340 kilometrów, z czego 76 przebiega wzdłuż rzeki Narwy.