"Wall Street Journal" w sobotę opisał, jak Rosja od miesięcy próbuje skusić przedstawicieli administracji Trumpa - m.in. Steve’a Witkoffa i Jareda Kushnera - ofertą inwestycji w rosyjską gospodarkę wartą 2 bln dolarów. Razem z przedstawicielem Kremla Kiriłłem Dmitrijewem mieli opracować plan, w którym amerykańskie firmy wyprzedzą europejskich konkurentów w czerpaniu dywidend. Dziennik uznaje to za świadomą strategię Kremla. "Churchill i Reagan przewracają się w grobach" - skomentował jeden z republikanów.

REKLAMA

  • "Wall Street Journal" napisał, że za rozmowami pokojowymi między Trumpem a Rosją kryją się interesy gospodarcze amerykańskich inwestorów, dążących do przywrócenia swoich biznesów w Rosji.
  • Kreml oferuje miliardowe kontrakty na wydobycie metali ziem rzadkich i surowców energetycznych, co może osłabić tradycyjne sojusze USA w Europie.
  • Artykuł "WSJ" wywołał krytykę ze strony zwolenników twardego kursu wobec Rosji, którzy postrzegają te działania jako zagrożenie dla suwerenności Ukrainy i interesów Zachodu.
  • Więcej aktualnych informacji znajdziesz na stronie głównej RMF24.pl.

Rosja otwiera drzwi przed amerykańskim kapitałem


"Wall Street Journal" w sobotnim wydaniu opisał, jak za rozmowami pokojowymi negocjatorów Trumpa z Rosją kryją się nadzieje na otwarcie rosyjskiej gospodarki dla amerykańskich inwestorów.

Od wielu miesięcy rosyjscy przedstawiciele, z wysłannikiem Władimira Putina Kiriłłem Dmitrijewem na czele, prowadzą rozmowy z bliskimi współpracownikami Donalda Trumpa. Wśród nich znaleźli się m.in. Steve Witkoff i Jared Kushner - zięć prezydenta USA. Opracowany przez nich plan pokojowy dla Ukrainy - jak wskazuje gazeta - miał znacznie szerszy wymiar niż tylko zakończenie konfliktu zbrojnego.

"Prywatnie wytyczali oni ścieżkę, by wyrwać z kryzysu rosyjską gospodarkę, wartą 2 biliony dolarów - a amerykańskie firmy jako pierwsze wyprzedziłyby europejskich konkurentów w walce o dywidendy" - napisał dziennik.

Moskwa kusi miliardowymi kontraktami na wydobycie metali ziem rzadkich i surowców energetycznych, co mogłoby nie tylko odmienić gospodarcze oblicze Europy, ale także osłabić więzi między Stanami Zjednoczonymi a ich tradycyjnymi sojusznikami. Kreml stawia na rozmowy w wąskim gronie doradców Trumpa, omijając oficjalne kanały dyplomatyczne.

W kontekście tych działań pojawia się wiele kontrowersji. "WSJ" zacytował premiera Polski Donalda Tuska, który podczas rozmów z zachodnimi przywódcami na temat 28-punktowego planu pokojowego USA, stwierdził, że "tu nie chodzi o pokój. Tu chodzi o biznes".

Biznes ważniejszy od pokoju?

Gazeta donosi też, że po spotkaniu Donalda Trumpa z Władimirem Putinem na Alasce jedna z europejskich agencji wywiadowczych rozesłała do urzędników innych państw Europy raport, który miał ich "zszokować".

"W środku znajdowały się szczegóły planów handlowych i gospodarczych, które administracja Trumpa snuła z Rosją, w tym wspólne wydobycie pierwiastków ziem rzadkich w Arktyce" - można przeczytać w publikacji.

Obok części urzędników administracji w kontekście rozmów pomijani mieli być europejscy urzędnicy. "WSJ" przytacza sytuację, kiedy Witkoff odmówił rozmów z nimi za pomocą bezpiecznego łącza, twierdząc, że zbyt często podróżuje, by używać niewygodnego w obsłudze systemu.

"WSJ": Amerykańscy biznesmeni uwierzyli w wizję Kremla

Jak zaznacza "WSJ", Witkoff, Kushner, a także szereg amerykańskich biznesmenów uwierzyli w wizję roztaczaną przez Kreml.

Rosja ma tak wiele ogromnych zasobów, ogromne połacie ziemi - powiedział Witkoff gazecie, opisując swoje nadzieje na to, że Rosja, Ukraina i USA zostaną partnerami w biznesie.

Jeśli zrobimy to wszystko, a wszyscy będą prosperować i będą częścią tego, i wszyscy będą mieli z tego korzyści, to naturalnie stanie się to bastionem przeciwko przyszłym konfliktom. Bo wszyscy będą prosperować - wyjaśnił.

"WSJ" opisał też sytuację, kiedy po odmowie Trumpa przekazania Ukrainie pocisków Tomahawk Witkoff poradził Kijowowi, by zamiast o rakiety zabiegał o 10-letnie zwolnienie z ceł, bo to dałoby impuls ukraińskiej gospodarce.

Jestem w biznesie zawierania układów. Po to tu jestem - stwierdził wysłannik Trumpa.

Kto szykuje się do powrotu do Rosji?

Dziennik opisuje zabiegi szeregu amerykańskich firm i biznesmenów, by przygotować się do powrotu do Rosji. Bliscy Putinowi oligarchowie, w tym Giennadij Timczenko, Jurij Kowalczuk i bracia Arkadij i Borys Rotenbergowie, mieli wysłać swoich przedstawicieli na spotkania z amerykańskimi biznesami na temat wydobycia surowców w Rosji.

Według cytowanego przez dziennik zachodniego urzędnika struktur bezpieczeństwa oferowali oni koncesje na wydobycie gazu na Morzu Ochockim i w czterech innych miejscach, a także wydobycie metali ziem rzadkich nieopodal Norylska i na Syberii.

Chętnym na przejęcie gazociągu Nord Stream 2 ma być darczyńca na kampanię Trumpa, inwestor Stephen Lynch, który zapłacił 600 tys. dolarów lobbyście związanym z synem prezydenta, Donaldem juniorem, by uzyskać licencję na tę transakcję.

Inny znajomy Donalda juniora, biznesmen Gentry Beach, ma prowadzić rozmowy na temat zakupu udziałów w projekcie wydobycia gazu w rosyjskiej Arktyce.

Z kolei wicedyrektor koncernu ExxonMobil miał negocjować z szefem Rosnieftu Igorem Sieczynem w Katarze powrót do inwestycji w wielki projekt Sachalin 2. Projekt ten został wstrzymany w związku z sankcjami nałożonymi w 2022 r. ExxonMobil, inwestor Todd Boehly i inni mieli też rozmawiać na temat kupna aktywów objętego sankcjami Łukoilu.

"Churchill i Reagan przewracają się w grobach"

Jak napisała gazeta, nie ma dowodów na to, by biznesmeni ci koordynowali swoje działania z zespołem Trumpa. Mimo to artykuł "WSJ" wzbudził bardzo krytyczne komentarze ze strony zwolenników twardego kursu wobec Rosji.

"Dzisiejszy "WSJ". Wielomiliardowe układy biznesowe między rosyjskimi i amerykańskimi miliarderami, które zmuszają Ukrainę, by dać Rosji więcej ziem, uczynić z Ukrainy rosyjskiego wasala" - ocenił kongresmen republikanów Don Bacon na platformie X.

"Chciwość przedkładana ponad ukraińską suwerenność. Churchill i Reagan przewracają się w grobach" - dodał.