Prezydent Słowacji Peter Pellegrini uznał naruszenie polskiej przestrzeni powietrznej przez rosyjskie drony za bardzo niebezpieczną sprawę i wezwał do deeskalacji. Zwrócił uwagę na brak obrony przeciwlotniczej na Słowacji. Jego zdaniem jest to igranie z bezpieczeństwem kraju.
Rosyjskie drony nad Polską - najnowsze informacje, komentarze i reakcje świata znajdziecie w naszej RELACJI NA ŻYWO.
Pellegrini, który jest z wizytą w Japonii, stwierdził, że gdyby podobna sytuacja miała miejsce na Słowacji, to ludziom pozostałaby tylko nadzieja, że drony nie spadną na obszar zamieszkany. Według prezydenta brak obrony przeciwlotniczej stanowi zagrożenie dla bezpieczeństwa i dlatego należy dołożyć wszelkich starań, aby Słowacja miała taki system.
Szef państwa powiedział słowackim dziennikarzom, że obecnie nie ma informacji o ryzyku ataku na Słowację. Obawia się on jednak awarii technicznych, które mogą spowodować, że dron lub rakieta atakująca cele w pobliżu słowackich granic zboczy z kursu i uderzy w niezamierzony cel.
Słowacja jest dziś bezbronna i nie jesteśmy w stanie natychmiast zareagować w przypadku naruszenia naszej przestrzeni powietrznej przez drona, tak jak miało to miejsce w Polsce - oświadczył Pellegrini.
Minister spraw zagranicznych Słowacji Juraj Blanar uznał naruszenie polskiej przestrzeni powietrznej za eskalację sytuacji. Wyraził solidarność i poparł konsultacje, które rozpoczęła polska strona. Blanar zaapelował o pokojowe negocjacje, które inicjuje w kwestii rosyjskiej inwazji na Ukrainę prezydent USA Donald Trump. Powtórzył, że konflikt między Rosją a Ukrainą nie ma rozwiązania militarnego, ale dyplomatyczne.
Chcę wierzyć, że drony, które wtargnęły na terytorium Polski, nie miały na celu zaatakowania Polski, ale miały wylądować na terytorium Ukrainy - zauważył Blanar.
Minister spraw wewnętrznych Słowacji Matusz Szutaj Esztok chce w sprawie dronów poczekać na kompleksowe informacje. Przypomniał, że jakiś czas temu pojawiła się informacja o "uderzeniu rosyjskiej rakiety na terytorium Polski, a później Polacy przyznali, że była to rakieta ukraińska".
Potępiam wszelkie akty agresji i nie ma znaczenia, które państwo je popełnia, czy to Rosja, czy ktokolwiek inny - zaznaczył szef MSW.