"Nie pozwolimy" - mówi Hamas. "Naszym krajem i naszym domem jest Strefa Gazy" - podkreśla ambasador Palestyny przy ONZ. Donald Trump ogłosił, że Strefa Gazy będzie "długoterminowo" należeć do Stanów Zjednoczonych i nie wykluczył wysłania tam żołnierzy. Wśród amerykańskich polityków pojawiają się głosy, że Trump "kompletnie oszalał".
Po spotkaniu z premierem Izraela Benjaminem Netanjahu Donald Trump stwierdził, że USA przejmą kontrolę nad Strefą Gazy. Zapowiedział, że Ameryka zrówna ten teren z ziemią i stworzy tam "nieograniczoną liczbę miejsc pracy".
Do słów Donalda Trumpa odniósł się w Rozmowie o 7:00 w Radiu RMF24 wiceminister spraw zagranicznych Andrzej Szejna.
Trzymam się stanowiska, które przyjęła Polska już wcześniej zgodnie z tym, co proponuje w wielu swoich rezolucjach ONZ, zresztą od lat 40. - uznanie dwupaństwowości. Tak jak mówimy, że nie można decydować o Ukrainie bez Ukrainy, tak samo nie można decydować o Palestynie bez Palestyńczyków. Takie jest stanowisko Polski. Trumpowi należą się jednak słowa uznania, że w tak krótkim czasie, wspólnie jeszcze z poprzednią administracją, doprowadził do zawieszenia broni - powiedział Szejna.
Polski rząd chce usłyszeć, jak to widzą nie tylko kraje Zatoki Perskiej, ale również sama Palestyna, z którą przecież utrzymujemy kontakty dyplomatyczne - dodał.
O deklaracji Trumpa mówił też gość Porannej rozmowy w RMF FM, Grzegorz Schetyna.
Donald Trump chce pokazać swoją sprawczość. Ale nie zna historii, wojny izraelsko-arabskiej z 1948 roku i nie rozumie, że to (jego deklaracja) będzie miało poważne reperkusje międzynarodowe - mówił senator KO, nazywając propozycję Trumpa "mało poważną".
Propozycja Donalda Trumpa, by na stałe przesiedlić Palestyńczyków ze Stefy Gazy, jest sianiem chaosu w regionie - oświadczył we wtorek przedstawiciel Hamasu Sami Abu Zuhri w oświadczeniu cytowanym przez agencję AFP.
Nie pozwolimy na realizację tego planu, należy zakończyć (izraelską - red.) okupację i agresję wobec naszego narodu, a nie wyganiać go z jego ziemi - podkreślił przedstawiciel Hamasu.
Światowi przywódcy powinni "uszanować oczekiwania" Palestyńczyków, którzy "kochają" życie w Strefie Gazy - powiedział ambasador Palestyny przy ONZ Rijad Mansur w reakcji na słowa Trumpa.
Palestyńczycy chcą odbudować Strefę Gazy, odbudować szkoły, szpitale, drogi, infrastrukturę, budynki i domy, ponieważ to jest ich miejsce i kochają tam mieszkać. Myślę, że przywódcy i wszyscy ludzie powinni uszanować życzenia narodu palestyńskiego - oświadczył Mansur.
Podkreślił, że "naszym krajem i naszym domem jest Strefa Gazy, jest ona częścią Palestyny, nawet pomimo zniszczeń, jakie tam są". Palestyńczycy postanowili tam powrócić - zaznaczył.
Trump przed wtorkową rozmową w Białym Domu z premierem Izraela Benjaminem Netanjahu powiedział, że Palestyńczycy "bardzo chcieliby" opuścić Strefę Gazy i przenieść się dokądś indziej, gdyby mieli taką możliwość". Podkreślił, że Palestyńczycy powinni zostać na stałe przesiedleni ze Strefy Gazy, a mogłyby ich przyjąć nie tylko Jordania i Egipt, ale i inne państwa.
"Moecie napisa, e odebrao mi mow" - powiedzia demokratyczny senator Chris Coons w reakcji na decyzj Donalda Trumpa, e chce przej kontrol nad Stref Gazy. "To szalestwo. Nie potrafi sobie wyobrazi miejsca na wiecie, ktre przyjoby amerykaskie wojska mniej... pic.twitter.com/4kHyjFm1C4
p_zuchowskiFebruary 5, 2025
Po zapowiedzi Trumpa nie trzeba było długo czekać na reakcje amerykańskich polityków, przede wszystkim tych z Partii Demokratycznej. Senator z Connecticut Chris Murphy stwierdził wprost, że Trump "kompletnie oszalał".
"Inwazja USA na Gazę doprowadziłaby do rzezi tysięcy żołnierzy USA i dziesięcioleci wojny na Bliskim Wschodzie. To jak zły, chory żart" - napisał Murphy w mediach społecznościowych.
Hes totally lost it. A U.S. invasion of Gaza would lead to the slaughter of thousands of U.S. troops and decades of war in the Middle East. Its like a bad, sick joke. https://t.co/on4Vf4z4kB
ChrisMurphyCTFebruary 5, 2025
Parlamentarzystka Izby Reprezentantów Rashida Tlaib nie ma wątpliwości, że Trump "otwarcie wzywa do czystek etnicznych, siedząc obok zbrodniarza wojennego".
Tlaib zarzuca też Trumpowi, że finansowanie Izraela wciąż ma się świetnie, podczas gdy obcina się fundusze federalne dla Amerykanów.
Wdrażanie takiego planu to byłaby olbrzymia operacja po stronie amerykańskiej. Tak naprawdę to byłoby też złamanie tabu amerykańskiego, o którym wiele wcześniej rozmawiano, czyli powrotu amerykańskiego nacisku i wojska na Bliski Wschód - mówił w rozmowie z Tomaszem Terlikowskim na antenie Radia RMF24 Michał Wojnarowicz, analityk ds. Izraela i Palestyny z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych.
To coś, od czego Trump się odżegnał, podobnie jak się odżegnywali się izolacjonistyczni członkowie jego administracji. To są naprawdę dość skrajne i trudne do wyobrażenia warianty - podkreślał Wojnarowicz.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
Donald Trump powiedział we wtorek po spotkaniu z premierem Izraela Benjaminem Netanjahu, że Strefa Gazy będzie "długoterminowo" należeć do Stanów Zjednoczonych i nie wykluczył wysłania tam żołnierzy. Netanjahu poparł ten pomysł i potwierdził, że toczą się w tej sprawie rozmowy.
Widzę długoterminową pozycję własności. Widzę, że przyniesie to wielką stabilność do tej części Bliskiego Wschodu - powiedział Trump, odnosząc się do zapowiedzi przejęcia kontroli nad Strefą Gazy. Jak stwierdził, myślał o tym od dłuższego czasu, jest to poważna propozycja i cieszy się poparciem państw arabskich. Pytany o to, czy wyśle do Gazy amerykańskich żołnierzy, dodał, że "zrobi to co konieczne".
Występujący obok niego Netanjahu stwierdził, że celem Izraela jest zapewnienie, by Gaza nie była rządzona przez Hamas, a "Trump wynosi tę ideę na wyższy poziom". Zaznaczył, że to jest propozycja warta poważnego rozważenia i że rozmowy na ten temat trwają.
Zamieszkiwana przez 2,1 mln ludzi Strefa Gazy jest zniszczona trwającą ponad 15 miesięcy wojną. Konflikt wybuchł, gdy rządzący tym terytorium Hamas zaatakował 7 października 2023 r. południe Izraela, zabijając ok. 1200 osób. W odwecie izraelska armia rozpoczęła operacją mającą zniszczyć Hamas. Zginęło w niej ponad 47 tys. Palestyńczyków. Od 19 stycznia obowiązuje zawieszenie broni, ale perspektywy jego utrzymania są niepewne.